Wrzesień 2nd, 2012
MDaB(10) – w okowach zawiści
Ostatnio spotykam się z psami zawistnie strzeżącymi swego ogródka. Właściwie ten typ ludzki opisywany w Folwarku Zwierzęcym i wyśpiewywany przez PF na płycie „Animals” od dawna nie jest mi obcy (ilekroć mówię do psychiatry słowo psychoza, tylekroć starają się mnie traktować jak ignoranta, tylko z tej racji, że psychiatrą nie jestem). Gdy przeto mówię coś takiego jak „suwerenność podmiotu” tudzież „radykalne zło”, spotykam się z kontrą politologów czy filozofów. Pytają dla przykładu, co składa się na suwerenność podmiotu i czy istnieje podmiot bez suwerenności. Albo, dlaczego dzielić zło na radykalne i nieradykalne – zło jest złem i tyle, czyż nie tak?
A jednak, jak się zdaje, to ja mam rację. Dla purystów-logistów zdania są finalnie albo prawdziwe, albo fałszywe. Zdanie „kamień istnieje” jest albo takie albo takie. A cóż miałoby znaczyć zdanie „kamień istnieje suwerennie”? „I przeze mnie narodzi się Przezczłowiek” rzekł do mnie człowiek w gabinecie. Czy to zdanie jest prawdziwe czy nieprawdziwe? Zdecydowanie jednak jest suwerenne – powiedział je podmiot wbrew wszystkim logikom, politologom, filozofom, psychiatrom. Suwerenność leży w samym logosie – suwerennie się istnieje, gdy mówi się własnym głosem. Wolność słowa jest wolnością przemowy, wolnością do mówienia (to z tego względu politycy mówią o suwerenności nigdy do niej się nie posuwając – suwerenność jest ich króliczkiem).
Podobnie, zło radykalne to nie zło źlejsze od zła – to zło, którego autorem może być tylko człowiek. Zło dzieje się zawsze i wszędzie (burza zrywa kabel wysokiego napięcia/kąpiące się dziewczęta giną – kto jest autorem tego zła? Mówią, że to bezmyślność ekipy naprawczej, tyle że to odpowiedź na pytanie co wyrządziło zło, a nie kto.) Pies wskakuje do ogródka sąsiada i zagryza kota. Dziecko sąsiada nie może spać po nocach – kto jest autorem tego zła? Beztroska właściciela psa? Zgoda. Instynkt zwierzęcia? Zgoda. Lecz nadal nie jest to odpowiedź na pytanie, kto jest autorem tego zła. Radykalnym złem jest to, którego autorem, a zatem i jedynym odpowiedzialnym za nie jest podmiot ludzki. Gdy człowiek zabija kogoś w obronie siebie, swej rodziny, swej ojczyzny, nie jest to radykalne zło. Nie zabija bowiem, bo pragnie zabić, lecz zabija bo zmuszony jest zabijać. Podobnie narkoman – morduje kogoś nie dlatego, że pragie tego, lecz jest do tego zmuszony. Sprawiedliwość w tej perspektywie jest wprowadzaniem tylnymi drzwiami odpowiedzialności, zmuszanie do odpowiedzialności. Takie działanie jest w pełni usprawiedliwione. Lecz Prawo i Sprwiedliwość, Prawo i Porządek, jest całkowicie bezradne wobec zła radykalnego. Prawo, Sprawidliwość, tudzież Porządek odpowiada na zło radykalne radykalnie: wykastrować, zabić itp. W polu zła radykalnego Sprawiedliwość i Prawo dąży do eliminacji nie zła radykalnego, tylko podmiotu. Obowiązuje to w każdym przypadku zła radykalnego. Oto ktoś wyrąbuje dżunglę amazońską, inny ktoś zabija wieloryby czy foki. Robi to nie dlatego, że nie znosi się z wielorybami i nienawidzi fok, tudzież doskwiera mu głód tranu czy w ogóle czegokolwiek do zjedzenia. Robi to dla specjalnie spreparowanych papierów zwanych forsą. Co z tego? Cóż, zamykanie do więzienia drwala amazońskiego jest karą drakońską, czyli radykalną odpowiedzią na radykalne zło. Lecz radykalna odpowiedż na takie zło nie jest nigdy sprawiedliwa; a to dlatego, że anuluje swój własny symbol – wagę, która każe brać pod rozwagę, rozważać czyny złe.
Uff, ale co to ma wspólnego z kobietami i mężczyznami, z przedmiotem naszego aktualnego zainteresowania? Paradoksalnie bardzo wiele. Pisałem ostatnim razem o tym, co ciągnie kobietę do świata mężczyzn. To Fallus, symbol mocy rozkoszowania się, znajdowania satysfakcji i radowania się nią, sprężyna zachowań podmiotu. Pracujesz, ale masz oprócz tego znajdować w tym satysfakcję; masz czerpać radość z pracy. Tymczasem jedyną radość masz, gdy zostanie przelana na twe konto zapłata za nią. Czekasz miesiąc na radość, przez 30 dni jej nie masz; masz tylko pracę. Gdzie podziała się ta radość. Ma ją płatnik, Inny, marksowski Kapitalista. Marksowski Proletariusz był przede wszystkim niewolnikiem satysfakcji, był z niej i nadal jest, nie ograbiany jak chcą marksiści, tylko prywowany (ja mam,ale ci nie dam); kapitalista nie jest złodziejem satysfakcji, on się nią nie dzieli, ani jej nie daje. On ją ma dla siebie. Czyż to sprawiedliwe?
Kobieta jest istotą, która odnajduje swoje bycie jako proletariusz w stosunku do kapitalisty-mężczyzny. Kobiety zawsze to wiedziały („Woman is the Nigger of the world”, „is the Nigger of the Nigger”) w swej niewiedzy. I znajdowały sposoby rewindykacyjne na to, jak uszczknąć okruch satysfakcji ze stołu mężczyzny. Wiedziały jak korzystać z Fallusa, którego właścicielem zdawał się od zawsze być mężczyzna. Aż w końcu stał się cud – mężczyzna wyartykułował fundamentalne pytanie podmiotu kobiet: czy istnieje satysfakcja poza Jednym satysfakcji, którym od zawsze jest Fallus? Czy istnieje jouissance poza Fallusem, bez odnoszenia się do mężczyzny? Mężczyzną tym był Freud: „Was will das Weib?”, czego pragnie kobieta? Przecież daję jej swobodny dostęp do Fallusa, jestem za suwerennością seksualną, wolnością do nie posiadania dzieci, wolnością od wszelkiej opresji ze strony mężczyzny (uwaga! Nie dotyczy to opresji męskiej). A one nadal pragną czegoś więcej i czegoś innego – więc, czy istnieje rozkosz, jouissance poza Fallusem, rozkosz niefalliczna, suwerenna rozkosz kobiet?
Oto przedstawiłem busolę dalszych naszych dociekań. Najpierw jednak przyjrzymy się rozwiązaniom tradycyjnym – nowoczesność musi jeszcze poczekać.
KP
P.S. Za bardzo jestem analitykiem, by sądzić, że nia mam swej nieświadomości. Prawa i Sprawiedliwości (PiS) miało nie być, lecz nieświadomość sprawiła mi psikusa i PiS się pojawił, i to dokładnie w sensie jaki opisywałem. W zamyśle chodziło o Prawo i Porządek (PiP), tytuł amerykańskiego serialu. Oglądajcie go, to świetny serial.