Marzec 28th, 2014
„Pragnieniem neurotyka jest bycie fallusem”
Wiele potocznych mądrości przyjmowanych jest bez jakiejkolwiek refleksji, albo służących za parawan umożliwiajacy głoszenie uprzedzeń. W jednym z ostatnich numerów GN ks. redaktor naczelny przeprowadził wywiad z profesorką od neuro/fizjo/psycho/logią mózgu. Wykazała ona, że mózgi kobiet i mężczyzn się różnią. Wniosek, z entuzjazmem obwieszczony czytelnikom brzmi: gender nie istnieje! Tymczasem pani profesor udowodniła tylko, że nie wie co to jest gender; mówiła tylko o sex. Gdyby wywiad był uczciwy można byłoby zadać pytanie: a jaki mózg miała M.Thatcher?
Lecz nie o tym dzisiaj. Dziś zadam głupiutkie pytanie: dlaczego kobiety pragną być jedynymi z kobiet, a mężczyźni być jedynymi z mężczyzn. A teraz drugie: dlaczego dziecko popada w ponurość, gdy okazuje się, że ma rodzeństwo? Nie, że będzie miał – na to się cieszy i oczekuje niecierpliwie – ale, gdy już ma, radość i zapał opada. Na głupiutkie pytania są głupiutkie odpowiedzi: to z zadrości głosi potoczna psychologia, a może nawet nie potoczna. Tyle, że nie mówi czego się zazdrości. To znaczy mówi, lecz mało zadawalająco – pierwsze dziecko traci pozycję pierwszą na rzecz drugiej, to samo dotyczy kobiety w relacji do rywalki i mężczyzny w relacji do rywala. Czyżby zmiana rangi? Jakim sposobem drugi staje się lepszy od pierwszego? Co kieruje rozkładem rang w przypadku rodzeństwa?
Problem ten doskonale znają siostry braci swych. Co u licha sprawia, że bracia milsi są matkom niż one same? A syn marnotrawny, dlaczego marnotrawny lepszy jest od porządnego? Dlaczego w Ablu Bóg znajduje upodobanie, a w Kainie nie, choć nieustannie wbija się do głowy ludziom, że ma on upodobanie w każdym?
Analizując problem rzuca się w oczy rzecz być może najważniejsza – wyrodny syn cały czas pozostaje ważniejszy, a upodobanie w nim trwa niezmiennie i nic nie może tego przesłonić (syn-pasożyt jest przyjmowany z upodobaniem, a siostra mądra i brat dzielny nie; niegodziwiec jest wywyższany, a człowiek cnotliwy olewany). Tak czy owak, upodobanie pozostaje constans i nic , absolutnie nic, nie może tego znegatywizować (upodobanie takie można zanegować twierdząc, że jest ono chore, ale nie można znegatywizować, czyli przypisać mu wartość ujemną [vide liczby ujemne, które różnią się od dodatnich tylko znakiem „minus”]).
A zatem, niemożność negatywizacji to cecha pierwsza. Niemożliwość negatywizacji wskazuje na to, że mamy do czynienia z czymś symbolicznym (symboliczne to w gruncie rzeczy „uwiecznione”, negatywizacja śmierci). Jeśli mamy rację, że niezmienność upodobania ma oparcie w symbolicznym, to coś upodobanego nie jest obiektem (zawsze znajdzie się obiekt o wyższej randze, albo”fallus nie jest obiektem”) i nie jest efektem wyobrażeniowym (każdy czar się kończy, powab przemija, wdzięk zamiera ,czyli „fallus nie jest efektem wyobrażeniowym” – wszystko to są negatywizacje).
Trwa zaś fallus, przedmiot upodobań („fallus symboliczny, niemożliwy do znegatywizowania, znaczący jouissance”). Jest to tylko znaczący i „jako znaczący daje rację pragnieniu”. Jak to czytać?
Gdy człowiek dostrzega pragnienie, dostrzega także jego powód – fallusa. Inny pragnie, Inny pragnie nie mnie, chciałbym być tak pragnionym – stąd neurotyka ustanawia pragnienie bycia fallusem, bycie powodem pragnienia Innego. Cały dramat beznadziejnie kochających sprowadza się do obracania na około kwestii: co mam zrobić, żeby mnie pragnął/a? Cały koszmar zdradzonego podmiotu to męka szukania odpowiedzi na pytanie: co ma ona/on, czego ja nie mam? (te niekończące się ciągi zapytań: „a jak ona wygląda”, „a jaka jest w łóżku”, „a jak długiego ma” itd.itp). Męka takich pytań bierze się z tego, że nie ma na nie odpowiedzi, odpowiedzi nie zna nikt. Pytania takie szukają sposobności, by móc negatywizować upodobanie („no tak, to ten młody kąsek zawrócił ci w głowie”, „co, wspaniale robi laskę ta k…a”, „dogadza ci on tym długim”). Koszmar rozgoryczenia, zawodu, rozczarowania, idee śmierci miłości, świata zaludnionego k…ami, cały ten ból detronizacji i poniżenia bierze się z tego, że jest coś, czego nie da się znegatywizować. Rodzący się wtedy gniew i żywa do bólu nienawiść, nie chcąc godzić się z tym, może doprowadzić do śmierci, często zabójstwa z afektu. Częściej wszelako spotka się rozwiązania skutkujące przewlekłym smutkiem lub zemstą mającą pokazać, że fallusem się jest.
„Fallus jest znaczącym pragnienia Innego”, czegoś najważniejszego dla neurotyka. Dlatego akurat Inny musi być chroniony. Tylko jego istnienie zapewnia uznanie, pragnienie i miłość. Jeśli jego zabraknie, boi się, i to nie bez powodu, neurotyk, że zniknie też to, co Inny gwarantuje.
Albowiem, co zagwarantuje miłość, pragnienie i uznanie? No co? Hormony? Kto w to wierzy?
KP
P.S. GN to Głos Niedzielny.
Cytat tytułowy „Kierowanie leczeniem i zasady jego oddziaływania”, 1958, E, 642
Cytaty o fallusie jako nie obiekcie i nie efekcie wyobrażeniowym „Znaczenie fallusa”, 1958, E, 690
Cytat o niemożliwości negatywizowania „Działanie obalające podmiotu a dialektyka pragnienia w nieświadomości freudowskiej”, 1960, E, 823
Cytat o znaczącym dającym rację pragnieniu „Znaczenie fallusa”, 1958, E, 693 oraz o fallusie jako powodzie pragnienia Innego, tamże