Większości komentarzy przyglądam się ze zdziwieniem. Niesłychane jest jak temat Lewicy porusza tyle różnych osób. Nie da sie ukryć Lewica jest w wielkim kryzysie.Piszę Lewica, bo nie myśle o naszym zaścianku, bo solidaryzuję się w tym miejscu z Zizkiem, któremu zależy na Lewicy. Ale mi nie. Dlatego wieszczę jej koniec.
A teraz do konkretów. Mam wrażenie, że jestem czytany czasami zbyt zapalczywie. Nigdzie i nikogo nie przekonuję, że 800zł na mamę z dzieckiem to dużo. Ta sofistyka jest mi obca, a demagogii staram się unikać. Opisałem po prostu to, co na temat róznych braków ma do powiedzenia psychoanaliza. Postawiłem kilka tez. Wyłuszczę je kolejno:
1.Wielkim zadaniem Lewicy było i zostało wykonane to z sukcesem, przywrócenie wielkich kategorii ludzi, nie poddam się cenzurze automatycznej, należy mówić mas, do kategorii naszych bliźnich. Usymbolizowano ich istnienie, zaczęto o nich mówić i pisać, zaczęto ich czytać i słuchać, nie tylko mówiono o nich, ale i im zezwolono mówić i za siebie i za innych; uczyniono ich podmiotem polityki. Takiej Lewicy nie można odebrać wartości, z takiej należy być dumnym. Nazwałem to godnością, ale jest to obiekt symboliczny, którego brakowało.
2.Zadanie zostało wykonane – Lewica zaczęła szukać dla siebie miejsca, zaczęła szukać braków dalszych. I co zobaczyła? Że w stosunku do tego co można mieć (to nie to samo co posiadać), istnieją ludzie, którzy mają za mało. Poszło o obiekt realny, zamiast jednej marchewki cztery marchewki. Padło w jednym z komentarzy pytanie, co komu po godności jak w garnku jedna marchewka, a mogłyby być cztery? Otóż właśnie tylko symboliczny obiekt, zdewaloryzowana przez niektórych godność, umożliwia zadanie tego pytania i wyrażenie protestu. Osławione „wszyscy mają te same żołądki” mozliwe jest do stwierdzenia tylko przy założeniu równości bytów ludzkich, a to przez wieki całe nie było oczywiste. Tylko ludzie równi sobie mają równe żoładki. Inaczej mówiąc, przywrócenie obiektu symbolicznego umożliwiło odczuwanie frustracji i artykułowanie innego typu obiektu, ale i innego typu braku. Inaczej mówiąc, mając tylko 800zł w kieszeni mogę zacząć widzieć, że mając 1000zł mogę mieć cztery marchewki a nie jedną. Ale te 800zł ma się jako mimimum socjalne. Należy uparcie wbijać do głów tym, co chcą zrozumieć o czym jest psychoanaliza, że 800zł to jest określone Znaczone – za to mogę mieć jedną marchewkę – ale, co ważniejsze, jest to także Znaczący – Minimum Socjalne – czyli, że jeśli nadamy mu wartość 8000zł, to nadal będzie to Minimum, nadal będzie można kupić za nie jedną marchewkę. To jest przykład tego, że Znaczący jest nadrzędny w stosunku do Znaczonego, a także przykład tezy o przemocy języka (czytajcie ludziska Derridę et consortes). Więc ludzie zaczęli artykułować inny rodzaj braku, który nazwałem zadowoleniem i zadali Lewicy skrytobójczy cios. Dlaczego?
3. Gdy Lewica upomniała się o obiekt symboliczny dla mas, nikt inny nie mógł tego zrobić. Prawica nigdy nie może tego zrobić. Raz, że zawsze uważała podziały za prawo naturalne, za wyrok Boga, za odwieczną, uniwersalną kosmiczną homeostazę, za piękno sfer niebiańskich, ład kosmosu, odbicie idei. Okazało się, że jest w błędzie, przegrała z kretesem, uznała godność wszystkich, tylko nazwała ją przyrodzoną, czytaj nadprzyrodzoną. Dwa, dziś już zrobić tego nie może, przynajmniej tam gdzie zdobycz Lewicy obowiązuje. To jest jej aktualny stan zastany. Owszem, chce wrócić do stanu status quo ante, ale obiektu symbolicznego nie można odebrać, gdyż nie jest on realny, skoncentrowała się zatem na obronie swego obiektu, Wielkiegi Innego, by nie pozbawiono jej tego; wykazujac tym z resztą małość swej wiary. No tak, tyle że gdy chodzi o obiekt zadowolenia, jako że jest on realny i można go wyprodukować, a nie wywalczyć, ani stworzyć, mogą to uczynić wszyscy. Lewica jest do tego niepotrzebna. Nie może ona zmonopolizować rozdawnictwa. Wszyscy chcą rozdawać. Prawica też. I oto chociaż wszyscy mają te same żołądki, to okazuje się, że wszyscy mają je równe w nienasyceniu, i ten co kupuje w Biedronce i ten co kupuje u Diora. I mamy populizm, wszyscy politycy są populistami, cała polityka sprowadza się do populizmu, do żołądka nienasyconego. Oto dlaczego nie chcę być politykiem, bo mierzi mnie populizm, a byłbym populistą gdybym zapisał się do Sejmu (tak, zapisał, bo to one rządzą wyborami, a nie wybory).
Stąd czytam z ulgą komentarze szukające rozwiązania w oderwaniu się od żołądków. Przemek widzi bezideowość Lewicy, a Oneiron, którego znam z zajmujacej niekiedy korespondencji, pyta o sublimację, o kreację wartości, czyli dostrzegając wszechobecny Brak Braku, tęskni za Brakiem, którego zawsze będzie brakować, das Ding. Obiecuję, że ustosunkuję się do tego pomysłu- idei, niebawem. Lecz, aby naszkicować zarys tematu, napiszę jeszcze tak prawdziwie wojowniczej kobiecie, Alicji z Krainy Garów, de domo Czarów; znękanej codziennością kobiecie od 800zł jest zupełnie obojętne czy 8000zł minimum socjalnego przyzna jej Napieralski, Tusk, Kaczyński, Jurek, Lepper, Giertych. Nikt nie powie, że nie przyzna, i nikt nie pomyśli nawet, aby zmniejszyć (tym jest godność czyli obiekt symboliczny). I teraz pytanie – czy Alicji z Krainy Garów jest obojętne kto podwyższy minimum do kolejnej wysokości minimum? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to tym jest populizm, koniec polityki. jeśli się zawaha…
K.Pawlak
6 Comments, Comment or Ping
Psychoanaliza sytuuje podmiot poza polityką. Skoro tak, to czy sytuuje go także poza nauką? Przeczytałem własnie artykuł z „Le Monde” (opublikowany na jednym z popularnych polskich portali), wzbudzający wielkie zainteresowanie anonimowych innych. Żeby zbić z tropu rozważających o lewicy, zacytuję go w całości. I zapytam przy okazji – dlaczego do dziś psychoanaliza nie została przyjęta serio, tylko zastępuje się ją „elektrodami w mózgu” (nauka) jako remedium na nerwicę obsesyjną? Zwłaszcza że to dzieje się we Francji, kolebce lacanizmu. To pytanie o miejsce psychoanalizy w świecie nauki, o to, dlaczego dyskurs popkulturowy wmawia nam, że „nadzieja w psychochirurgii”, albo – jak polski tygodnik „Polityka” w dodatku psychologicznym – opowiada, jak zrobić, by się nie kłócić w związku i dlaczego wszyscy się kłócą. To mniej ważne niż kwestie polityczne i 800 złotych? Wątpię.
Oto treść artykułu:
Nadzieja w psychochirurgii
Wyniki najnowszych eksperymentów są zaskakujące. Francuscy uczeni uważają, że wiele schorzeń psychicznych można leczyć metodą głębokiej stymulacji mózgu.
Czy dzięki psychochirurgii będzie można łagodzić poważne zaburzenia obsesyjno-kompulsywne (ZOK, nerwice natręctw)? Po przeprowadzeniu bezprecedensowych badań klinicznych lekarze i naukowcy z INSERM ? Narodowego Instytutu Zdrowia i Badań Medycznych oraz szpitala Pitié-Salpetriere w Paryżu, pracujący pod kierunkiem dr. Luca Malleta ogłosili, że jest to już możliwe. 13 listopada opublikowali w ?New England Journal of Medicine? zaskakujące wyniki badań dotyczących głębokiej stymulacji mózgu.
Już wcześniej technika ta okazała się skuteczna w przypadku niektórych form choroby Parkinsona. Dzięki nowatorskim badaniom prowadzonym przez profesora Alim-Louisa Benabida (pracownika INSERM i kliniki w Grenoble) Francja zajmuje dziś wysoką pozycję w tej nowej dyscyplinie.
W 2002 roku francuska Komisja ds. Etyki wyraziła zgodę na użycie eksperymentalnej metody w przypadku osób cierpiących na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, u których terapie behawioralne i leczenie farmakologiczne nie przyniosły efektów. Nerwice natręctw dotykają około 2 proc. ludzkości i przejawiają się przymusem ciągłego powtarzania pewnych czynności związanych np. z czystością, porządkiem i symetrią. Osoby z takimi zaburzeniami nie mogą funkcjonować bez dopełniania serii rytuałów (porządkowania, mycia bądź sprawdzania wszystkiego), co w najostrzejszych przypadkach zajmuje im wiele godzin dziennie.
Impulsem do badań prowadzonych przez grupę doktora Malleta stała się przypadkowa obserwacja kliniczna: u pacjentów z chorobą Parkinsona, u których zastosowano głęboką stymulację mózgu, zauważono złagodzenie takich zaburzeń. Wtedy ów sposób leczenia zaproponowano 16 chorym cierpiącym na nerwice natręctw.
Zabieg polega na wszczepieniu elektrod do jąder niskowzgórzowych. Elektrody zostają połączone z umieszczonym pod skórą klatki piersiowej stymulatorem (przypominającym rozrusznik serca), który pozwala modulować sygnał elektryczny, tak by uzyskać możliwie najlepsze efekty lecznicze. W odróżnieniu od metod neurochirurgicznych, polegających na niszczeniu pewnych elementów w mózgu oraz od zakazanej dziś lobotomii, ta forma stymulacji jest odwracalna.
? Po zabiegu chirurgicznym i trzymiesięcznej aktywnej stymulacji u 7 na 10 pacjentów zaobserwowano poprawę stanu zdrowia. Znikło ponad 25 proc. symptomów ? wyjaśnia doktor Mallet. ? Skuteczność leczenia przejawiała się w tym, że pacjenci wracali do normalnego życia, nawiązywali nowe stosunki społeczne lub podejmowali znów działalność zawodową.
Jednak autorzy badań wykazują ostrożność i podkreślają, że rezultaty wymagają dalszych uściśleń. Przede wszystkim trzeba popracować nad parametrami stymulacji oraz nad tworzeniem coraz dokładniejszej mapy poszczególnych obszarów mózgu. Francuscy uczeni przypominają też, że nowa metoda nie zwalnia bynajmniej ze stosowania psychologicznej i psychiatrycznej opieki nad chorymi.
? Dzięki nowym zastosowaniom psychochirurgii mamy teraz wszelkie dane, by przypuszczać, że osoby cierpiące na najpoważniejsze formy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych wkrótce będą podlegać rutynowemu leczeniu tego typu, tak jak chorzy na Parkinsona, drżenie samoistne czy dystonię ? tłumaczy prof. Benabid, obecnie doradca Commissariat a l’énergie atomique (Komisji ds. Energii Jądrowej). Zarówno we Francji, jak w innych krajach bada się też możliwość zastosowania tej metody przy innych schorzeniach. ? Chodzi nam zwłaszcza o poważne depresje lub oporne na inne terapie formy epilepsji ? mówi prof. Benabid. ? A także o bardzo bolesne, nawracające i powodujące deformacje twarzy ataki podobne do migreny, czyli tzw. ?klasterowe bóle głowy?.
Badania prowadzone na gryzoniach i małpach wskazują, że głęboka stymulacja mózgu mogłaby również być wykorzystywana w walce z częstymi obecnie patologiami, takimi jak bulimia czy anoreksja. Europejskich uczonych zainteresowały też wyniki chińskich eksperymentów (choć zostały one przeprowadzone w sposób nierespektujący do końca zachodnich zasad etyki) dotyczących leczenia uzależnień.
We Francji wkrótce zostanie przetestowana skuteczność głębokiej stymulacji mózgu w zapobieganiu utracie funkcji pamięciowych u osób w początkowej fazie choroby Alzheimera. Pozytywne wyniki będą oznaczały, że być może w przyszłości psychochirurgia pozwoli nie tylko korygować anomalie, lecz także zwiększać możliwości ludzkiej pamięci w ogóle.
Grudzień 15th, 2008
PS Nowa lobotomia? Tym razem odwracalna? Gdzie jest psychoanaliza i jej tradycja?
Grudzień 16th, 2008
Odpowiedź (zapalczywa i wojownicza :-) brzmi: ależ nie jest mi wszystko jedno! Równie mocno jak marchewki (tu pozwolę sobie wystąpić jako rozważna i romantyczna) interesują mnie idee i wartości. Oraz podmioty i pragnienia. Byłabym zobowiązana, gdyby pan więcej o tym napisał (prawdziwie histeryczna?:-).
Grudzień 16th, 2008
Dlaczego psychochirurgia (podobnie jak leki) jest bardziej popularna od psychoanalizy? Bo daje obietnicę likwidacji psychicznych dolegliwości bez większego wysiłku, natychmiastowa gratyfikacje.
Ale to tez kwestia pieniedzy. W Stanach firmy ubezpieczeniowe finansują psychoterapię, ale głównie krótkoterminową, stąd m.in. popularność podejścia poznawczo-behawioralnego. Wieloletnia psychoanaliza jest znacznie droższa, czesto nierefundowana. W laboratoriach farmaceutycznych zwiazanych z wojskiem (pisał o tym m.in. Bauman w latach 90-tych) trwają prace nad wynalezieniem leków likwidujacych skutki stresu pourazowego. Żołnierz jedzie na wojnę, strzela, bierze pigułkę i wraca jak wyjechał. Armia nie musi zadbac o jego psychoterapię (o psychoanlizie w tym przypadku nie ma raczej mowy), powrót do życia – spora oszczędnośc.
Jest taki film o wymazywaniu wspomnień: „zakochany bez pamięci”. Nie pamietam go dokładnie, ale tam chodziło o szybkie, sprawne i bezbolesne pozbycie się pamięci o byłej ukochanej/ukochanym. Bez jęczenia miesiącami analitykowi itp. Ciekawa jestem, kto spośród nieszczęśliwie zakochanych (jeśli już neurochirurgia zaoferuje taką usługę) wybierze psychoanalizę?
Grudzień 16th, 2008
Przeraźające – to inny chce czegoś ode mnie – pragnie
abym był zdrowy jak cholera. Zatem wpycha mi do głowy
stymulanty i bodzie. Więc jak tu nie wydobrzeć ?
Lecz gdzie się jest – czego SIĘ chce? Może gnić?
A rzecz w Paryżu niewymownie się dzieje.
„Zakochany bez pamięci” to film ważny (i ładny)
o zwycięstwie podmiotycznego pragnienia – polecam.
Wymazywanie nic nie da bo i tak wyparte wraca bumerangiem.
Niewielu wybiera drogę (psychoanalizy) bo wygodniejszy
jest „skrót na pulpicie” niż mozół niewiedźności.
„Nie wiedziałeś, nie znasz” – patrzą gęby rozdziawione.
A to radochę daje – się dowiedzieć przecie co na świecie.
Ech, pastylki, elektrody i myśl poszła do zagrody.
Grudzień 16th, 2008
Autor bloga według mnie bardzo dobrze już wcześniej naszkicował swoje poglądy na temat Lewicy i tego czym ona jest dzisiaj oraz kwestię godności.
Nasze wypowiedzi (mam takie wrażenie, bo oczywiście nie wiem jak jest w przypadku pozostałych osób) są przemyśleniami „na temat”, ale też piszemy o tym co przychodzi do głowy „przy okazji” czytania tego „na temat”. To do autora bloga :-)
Zgadzam się z Alicją, że większość osób w przypadku wyboru pomiędzy cierpieć czy nie cierpieć z miłości, wybierze rozwiązanie drugie.
I to jest dla mnie zrozumiałe, ludzkie.
I każdy (lub większość) chce być zdrowy jak cholera.
I koniecznie bez wysiłku.
To też ludzkie, prawda? ;-)
I zgadzam się też z Albertem, że niewielu wybiera drogę trudniejszą, chociaż ciekawszą i pozwalającą dowiedzieć się wielu rzeczy o sobie i innych, bo często wiedza ta okupiona jest łzami, chandrą i ciężką pracą umysłową, czytaj: myśleniem (nie zawsze fajnym).
Żyjemy szybko, nasze znajomości są szybkie i osądy o nich również.
Nie przywiązujemy się do ludzi, do tego co czują i myślą bo musielibyśmy „otworzyć” własną wrażliwość a więc sami moglibyśmy zostać zranieni.
Przyjemne jest dla nas, gdy ktoś jest w nas zakochany i napisze nam np. chociażby taki oto wiersz, ale sami chyba nigdy nie chcielibyśmy być w takiej tęsknocie:
waska sciezka
juz wiem
od zawsze
zaranie dziejow swiadkiem
od kiedy cie zobaczylem
zrujnowalas moj spokoj
przewrocilas caly swiat
slowa stracily znaczenie
zemsta slodka niczym krew
zapelni moja egzystencje
uknuje intryge
przeplatana pocalunkami
zaplote warkocz marzen
zamyslen krople zlicze
ponazywam nowe slowa
a potem
polubie zanurzenie w tobie
twoj aromat w nozdrzach
bede chlonac won zapatrzenia
powidoki marzen
twe bezpieczne cieplo
czekajac na zaproszenie
drgajacego wnetrza
serca uderzen
zatracenia rytmu
A jeśli chodzi o psychoanalizę to myślę, że wiele złego zrobiły różnego rodzaju filmy traktujące ją żartobliwie oraz wypowiedzi różnych „mądrych” głów, które swoim niezrozumiałym, naukowym bełkotem totalnie zniechęcają nawet do próby zrozumienia „w czym rzecz”.
Grudzień 16th, 2008
Reply to “psychoanalityczne varia”