We wpisie poprzednim, co to częścią nazwałem, a jak okaże się nie bez kozery ma związek z popędem, chciałem pokazać jak z instynktu rodzi się popęd, stając się równocześnie czymś innym niż to, z czego powstał. Przypomina motyla powstałego z gąsienicy – w zasadzie dwa odmienne byty. Instynkt jest siłą stadną, siłą sprawczą dla wszystkich gatunków bez wyjątku. Także wszystkich osobników wszystkich gatunków.
Instynkt steruje życiem, dba, by życie samo, istniało. W sumie przeto, życie,jego istnienie, nie jest ograniczone śmiercią. Życie rodzi życie. Nowe życie kończy stare życie (motyl zaczyna życie, gąsienica je kończy). Samo życie się nie kończy. Życie jest nieśmiertelne. Freud nazywa tę właściwość Erosem i traktuje na początku jako popęd (I teoria popędów).
Dlaczego popęd a nie instynkt? Bo popęd miał w sobie coś, co czekało na odkrycie. Czekało na geniusz Freuda. Czekało, albowiem paradygmat nadrzędności grupy, stada nad jednostką, musiał być zastąpiony innym. Używając pojęć stosowanych na tym blogu powiemy, że władza społeczeństwa, władza dyskursu, władza, którą można, bo czemu nie, określić niezbyt miłym mianem przemocy, ma zastosowanie także w odniesieniu do instynktu.
Instynkt dzierży władzę absolutną nad zachowaniem zwierząt. Ma charakter bezwyjątkowy. Obowiązuje w życiu każdego osobnika. Całość zachowań zwierzęcych, cały behawior zwierząt jest podporządkowany instynktowi przetrwania gatunków.Celem jest życie, jego istnienie, o ile rzecz nie dotyczy konkretnych osobników.
Moim zdaniem Freudowi przytrafiło się przeoczenie (forma czynności pomyłkowej). Podczas pisania 3 esejów był już psychoanalitykiem i ujmował życie w kontekście osobniczym, „zapominając” o gatunkowym. O ile więc w przypadku instynktu celem życia jest istnienie życia, o tyle popędu nie jest życie tylko śmierć. My, ludzie, żyjemy by umrzeć. Zwierzęta, by skończyć życie. Gatunek, by żyć dalej lub zmienić się w inny gatunek, w ten sposób pozwalając życiu istnieć.
To, co jest wspólne dla człowieka i zwierząt, to właściwie to, że w zasadzie ciało ich i człowieka jest skrzynką na geny. Z tą jednak różnicą, że w przypadku ludzi nie tylko.
Przeoczenie Freuda, jego pomyłka, dała o sobie znać w stwierdzeniu w dziele Popędy i ich koleje losu – „Popęd lokuje się między duszą a ciałem”. Nie sądzimy, by miał na myśli muchy, kawki, czy nawet szympansy. Ta sama pomyłka ukazuje na horyzoncie perspektywę śmierci, która nieco później została określona jako popęd śmierci. Ten popęd zamienił popęd życia z I teorii i stał się podstawą II teorii popędów.
Ciąg dalszy następnym razem.
K.P.
No Comments, Comment or Ping
Reply to “Popęd cz.II Człowiek”