Napisałem ostatnio, że mizoginizm to forma obrony mężczyzn w stosunkach z kobietami – no dobrze, ale czego bronią? To jasne, co już wielokrotnie podkreślałem w ostatnich wpisach. Bronią swego Ogonka. Fajnie, ale przed czym?
Na chwilę teraz pwróćmy do kobiet, do tych z nich, które są określane mianem fallicznych. U nich falliczność to też obrona, tyle że nie obrona czegoś, za to obrona przed czymś. Dla tych kobiet prawdziwie groźna jest sama kobiecość. Oto ze stosu gazet, gdy siedziałem czekając na swą kolej u fryzjerki (patrzcie jaki ze mnie feminista!), wyciągnąłem na chybił trafił gazetę. Nie oczekiwałem zbyt wiele i się nie zawiodłem – była to Gala. Ach te gazety dla kobiet! Nie westchnąć się nie da. Istna promocja kobiet fallicznych. Oto trzy kolejne kobiety z tej Gali. Najpierw Anita Werner – ta stwierdza, że nosi dżinsy i t-shirty, a także garnitury z wygody, pytana dlaczego tak rzadko nosi suknie. Kłopot w tym, że wywiad przeprowadza inna kobieta falliczna, więc jej zadaniem jest tylko wydobyć jakieś stwierdzenia z ust, a nie sprawić, by zostało powiedziane coś naprawdę interesującego. No to pozostawiła poza ciekawością kwestię, na czym polega niewygoda noszenia sukien. Ja w każdym razie chciałbym się czegoś takiego dowiedzieć, by pojąć tę obronę przed tym czymś kobiecym (pomijając fakt, że zaliczenie garniturów do ubrań wygodnych mogą tylko nie mężczyźni lub kobiety, które udają mężczyzn). Zaraz potem przyszła kolej na jakąś gwiazdeczkę z Hollywood, okrzyknietą przez Galę gwiazdą, 20-letnią, niejaką Kirsten Stewart, która stwierdza z emfazą: „nigdy nie poświęcę się dla mężczyzny”. Czy tak samo by powiedziała, gdyby rzecz tyczyła własnego męża? I na koniec, równie nijaka, Kasia Cerekwicka, 30-letnie dziewczę, oznajmiające, że jest teraz w wieku, w którym wreszcie śpiewa wszystko. A zatem także duperele! Mam teraz nadzieję, że już zrozumiałe jest dlaczego falliczność broni przed kobiecością.
Teraz przeto powracamy do pytania początkowego – przed czym mężczyźni bronią swój Ogonek? Ostatnim razem pisałem o kutwie, kolejnym przedstawicielu mizoginów. Tak, mizoginów, a nie tylko ogólnie o skąpcu dającym raz do roku torbę z cukierkami jako prezent. Scroodge tylko w powieści jest skąpiradłem, dla dzieci zwłaszcza. W życiu jest skąpcem dla swej kobiety – piszę z akcentem i wyraźną aluzją do nieszczęsnej kobiety, profesorki Środowej, która w swej właśnie co rozpoczętej batalii o nienazywanie kobiet przez mężczyzn „moją kobietą”, ograbia się z możliwości, by jakikolwiek pan nazwał ją „moją kobietą”, cóż takiego ona traci? – traci to, co dać może akurat Ogonek, bynajmniej nie dzieci. Cóż, bywa że obdarowuje kobiety rozkoszą. Panie, przynajmniej niektóre, dobrze wiedzą co piszę – mieć korzyść z Ogonka tylko raz do roku, no dobrze dwa razy, bywa ich ciężkim losem.
Każdy z panów wie jednak, że potulne panie, to współczesna rzadkość, o której to mniejszości zapomniała jakoś równie współczesna Lewica. Większość pań to jednak przebiegłe istoty z ławością ograbiające panów z ich bogactwa i tutti-frutti mają przynajmniej 12 razy w roku. W ten oto sposób rodzi się Argan, czyli Scroodge, któremu podkrada się majątek. Więdnie ten gość, zaczyna zipać, pocić się, kaszleć podejrzanie. Idzie więc do doktora i razem uzgadniają, że trzeba dokładnie przebadać jego doskonały stan zdrowia. Gdy dawniej polecano lewatywy, teraz zaleca się monitorowanie przynajmniej raz do roku stanu zdrowia. Nie przeoczcie faktu, że Argan wydaje majątek, prawdziwe tony irysów, na wizyty lekarza lub u lekarza, nie przejmując się zbytnio uszczerbkiem, jaki ponosi jego bogactwo. To w tym punkcie dostrzeżecie mizoginistyczną podwalinę męskiej „chorobliwości”. W tej komicznej „chorobliwości”, którą podkreślają współcześnie reklamy farmaceutyków dla panów, chodzi o odwrócenie uwagi od Ogonka oraz…cóż, przekształcenie ich kobiet w twory matkopodobne, jak siostry miłosierdzia, pielęgniarki, lekarki, a nawet ordynatorki.
Bywa, że z Argana wszyscy w koło pokpiwają. Co wrażliwsi z nich zakładają wtedy inny strój stając się piewcami zdrowego stylu życia – tak bardzo boją się, że są chorzy, lub zaraz zaczną być chorzy, że zamiast do lekarza udają się na siłownię.
Tych mężczyzn zwiemy Osiłkami, czyli Osłami wśród panów.
KP
37 Comments, Comment or Ping
Panie Krzysztofie, najłatwiej wytłumaczyć mężczyźnie dlaczego wygodniej jest chodzić w spodniach, to zaproponować mu włożenie spódnicy i chodzenie w niej :-)
Grudzień 14th, 2010
Podstawowa trudność, jaka mi przychodzi do głowy kiedy sobie wyobrażę taki eksperyment, to natychmiastowy jego skutek w postaci braku mężczyzn chętnych choćby pogadać. Czy o to chodziło?
Grudzień 15th, 2010
Mhh. Po co robić takie eksperymenty????? i po co mężczyźni mieli by rozmawiać o takim eksperymentowaniu?? są tacy co od czasu do czasu władają spódnice i paradują po ulicach jako Panie, ale to zupełnie inny temat. Hannah pytanie do ciebie dlaczego kobiety wymieniowe wyżej nie podają co jest takiego lepszego w noszeniu spodni. dlaczego nie są o to pytane i co wiek ma do tego co można śpiewać.
Do KP.. Jeśli chodzi o Argan ka – to czy nie rodzi się wcześniej? wybór kobiety chyba też przypadkowy nie jest, przecież są tacy mężczyźni co mają Kobiety??
Grudzień 15th, 2010
ESKO, chyba bardziej powinnaś o to spytać autora bloga… :-)
Ale jeśli mnie pytasz to odpowiedź na pyt 1: zapytaj tych kobiet, pyt. 2: nie wiem, pyt. 3: nic nie ma.
A do autora bloga mam taką refleksję i pytanie: jeśli mizogini nienawidzą kobiet za matczynną upierdliwość, to dlaczego często biorą sobie za żony takie same istoty?
Czy nie powinno być bardziej na zasadzie, że jak się sparzyłeś, to więcej nie włożę palca do gorącej wody? :-)
Czy działa tu paradoks, powiedzmy na zasadzie: to trochę śmierdzi i zbiera mi się na wymioty na samą myśl, ale znam to, wiem jak się zachować, co dalej będzie, wiec wybieram (z lenistwa, strachu?) znajome, chociaż nieświeże?
Grudzień 15th, 2010
Hannah – to chyba nie kwestia decyzji, świadomego, rzeczowego wyboru z listą za i przeciw. To kwestia ich postrzegania, traktowania w określony sposób, mówienia do nich tak, a nie inaczej, „bo takie są kobiety”. A one mogą na to odpowiedzieć jak chcą. No i niektóre chcą.
Grudzień 16th, 2010
Sory Pola, ale nie rozumiem co napisałaś.
Grudzień 16th, 2010
Hannah pytanie do ciebie dlaczego kobiety wymieniowe wyżej nie podają co jest takiego lepszego w noszeniu spodni. dlaczego nie są o to pytane i co wiek ma do tego co można śpiewać. : przeczytać 30 razy jeśli trzeba bo KP już na to odpowiedział.
Pola myślę podobnie, nieświadome nie ma za i przeciw tylko ”To”. Ale jak czytam o Argankach i nie tylko , to nawet mężczyźnie nie są pewni ,że”to” jest ”to”. przecież na histeryczkę liczyć nie może bo ta zawsze powie przekornie ” nie tutii frutii chciała 5 minut temu teraz mam ochotę ma owoce morza”
Grudzień 16th, 2010
Esko, wiem, że odpowiedź była w tekście i starałam się w delikatny sposób dać ci o tym do zrozumienia, poprzez odnośnik do KP, licząc na twoją inteligencję.
Ale ESKA nie chciała się dowiedzieć, ESKA chciała ośmieszyć…
Bardzo ci współczuję, że masz tyle agresji w sobie, bidulko…
Ale wiesz, mam dla Ciebie radę. Na nadmiar agresji najlepsze są ćwiczenia fizyczne.
I każdego dnia poćwicz 5 minut z interpunkcji-to też może podziałać uspokajająco a czytelnicy nie będą się męczyć, czytając twoje wpisy.
A jeśli chodzi o bardziej poważny komentarz, to napisałam powyższe dlatego, ponieważ to właśnie mężczyzna zwrócił mi uwagę na to, jak łatwo wysługujemy się stwierdzeniami typu „wiem, bo tak było w dzieciństwie, to przez dzieństwo” itp. I że przecież mamy rozum i wolę, i tylko od nas zależy czy naszym największym osiągnięciem życiowym będzie to, co osiągnęliśmy, zrobiliśmy (czas przeszły) w przeszłości, czy pójdziemy nową drogą.
I tu dochodzimy do najważniejszego. Jeśli to co napisałam powyżej nie ma sensu, to psychoanaliza nie miałaby sensu. To jak to jest Panie Krzysztofie? (nie ciebie ESKA pytam!)
Grudzień 16th, 2010
Mam jeszcze super cytat z super wywiadu z Markiem Kondratem w GW:
„Miauczyński: słaby, histeryczny, niestały, mendowaty. Czy taki jest polski mężczyzna?
– Zdecydowanie. Faceci u nas są słabi, często to słyszę od kobiet. Podstawowa rzecz, którą udało się pokazać Koterskiemu, to natarczywość istnienia matki. „Mamusia nie mogłaby mi tego załatwić, mamo” – jak w tej ostatniej reklamie ING z moim udziałem. Z tego przypisania matce wynika późne dojrzewanie. Squash, kino, balanga z koleżkami, drobny seks bez zobowiązań. A reszta jakoś się sama zrobi, bo zawsze mama o to dbała. A potem – frustracja. Siedzi taki Miauczyński w kapciach i rozmyśla, jakie to miał talenty, ale świat mu nie pozwolił rozwinąć skrzydeł. Coś by zrobił, gdzieś by jeszcze wzleciał, ale dupa już ciąży.”
Grudzień 16th, 2010
Jeśli nienawidzą mamy, to czemu biorą sobie drugą?
Pytanie nie do mnie, ale odpowiedź swoją napiszę bo mi się nasuwa.
Po pierwsze biorą właśnie dlatego, że nienawidzą. Czym jest przymus powtarzania? Lacan gdzieś to chyba pisal (albo mi sie juz wszystko rypie bo by wychodziło, że jestem w stanie cokolwiek powtórzyć z tego co napisał Lacan oddając wiernie tego sens a to chyba niemożliwe), że według Freuda to przejaw instynktu śmierci a według niego, Lacana próba odzyskania kontroli w tym miejscu, gdzie ona kiedyś została utracona. Czyli jak czuję, że nie umiem jakiejś lekcji to wracam i wracam żeby się wreszcie nauczyć, ale że to nieświadome, to się nie uczę przez wglad tylko repetując raz po raz.
Po drugie facet opiekowany przez mame dożywotnio to jest facet nieurodzony. On cały czas w brzuchu mamy jest, skąd go ona nie wypuściła. Nie było porodu, nie było przeciecia pepowiny i pierwszego wdechu, więc on nie oddycha powietrzem tylko wodą przez pępek i dlatego się zajmuje nie otoczeniem a jedynie własnym pępkiem, tak dzieci mają w brzuchu że się pępkiem bawią. A jeśli taki nieurodzony zapragnie zobaczyc kobietę to starczy mu się tylko rozejrzeć i ona już jest. Nic on robić nie musi. Ona jest wszędzie dookoła i jak on ją chce zobaczyć od środka to też żaden problem, bo właściwie on od środka ją zobaczyć może w każdej chwili. Każda kobieta którą on może zobaczyć natychmiast jest i natychmiast on może byc w niej. Ale każda jest mamą, bo innej nie ma. Bo on jest Nieurodzony. Ojca nie spotkał. Czasem moze zobaczył tylko jego bolca, stąd u niektórych Nieurodzonych wielkie zainteresowanie owym bolcem mężczyzny, ale średnie lub żadne zainteresowanie resztą. Ojca on nie widział i jeśli myśli o Ojcu, to tylko o jego bolcu. Reszty nie wie. Wie Mamę. A Mama go nie slyszy, jedynie go czuje. Ona z nim nie rozmawia, ona go czuje. Kiedy ona ma ochotę na ogórki, to pewnie dlatego, że to on ma ochote na ogórki i wtedy są ogórki na tapecie. Kazda z zewnątrz kobieta która Nieurodzonego zapragnie dotknąć, jedynie brzucha mamy dotknie. I tez jedyna ktora go może urodzić, to tylko mama. Chyba, że ktoś Mame rozetnie. Przerżnie. Wtedy Nieurodzony wyjdzie.
Grudzień 16th, 2010
Ale wtedy też będzie Nieurodzonym, tyle, ze nie tym co w Mamie siedzi ale nieurodzonym który mamę swoja zabił i tak po świecie chodzi. Przerżniętą za sobą zostawił i tak zyje sierota morderca. To straszne. Dlatego lepiej nie wychodzić tylko z Mamą zyć raz po raz. To jest wybór moralny.
Grudzień 16th, 2010
Panie Krzysztofie, najłatwiej wytłumaczyć mężczyźnie dlaczego wygodniej jest chodzić w spodniach, to zaproponować mu włożenie spódnicy i chodzenie w niej :-) Droga Hannah w gazetach dla Pań typu Gala i viva jest mnóstwo tekstów tego typu, które niczym ksiądz z ambony krzyczą ,że to wstyd tak po prostu dobierać się do spodni , albo kusić to co jest w spodniach krótka spódniczką. Penie nie mam inteligencji i nie znam interpunkcji nawet ortografii i pewnie dlatego mogę nosić takie spódniczki.
Grudzień 17th, 2010
Do Spokojny. Mama go czuje ? ale jak czuje ? czy czuje wszystko czy wydaje jej się,że czuje. Normalne matki czasem dają zrozumieć ,że to Inny czuje co ten chłopiec by chciał lub co mu potrzeba.Inny któremu matka jest wierna. Czy chodzi ci o matkę która jest Innym? – wtedy ojca nie ma.
Grudzień 17th, 2010
Zastanawia mnie twoje stwierdzenie „bycie nieurodzonym” , dla mnie oznacza nie możność wyboru , moralność jest matczyna . Jak przerżnie matkę zabije też siebie.
Grudzień 17th, 2010
Też bym z Wami tu popisała, bo cieszą mnie te męskie obrazki, mając bujną wyobraźnię mam gotową kreskówkę na każdego typa :) i zabawę przednią. Męża mojego irytuję podsyłając mu co niektóre wpisy z dopiskiem: „Patrz, to o Tobie”. Och, jak on Pana nie lubi :D, ja wprost przeciwnie :) Problem z mojego punktu widzenia polega na tym, że i tak wszystko ląduje w czarnej dziurze. Że my tak sobie tu życie trawimy na komentowaniu i odkrywaniu, że moje mojsze itd itp Ale jak często mamy do czynienia z czystym typem męskim bądź żeńskim? Bo na moje to nic nie jest takie proste na jakie wygląda. W skali miesiąca można mieć do czynienia z całą feerią typów w jednym ciele. Pański leksykon należy znać biegle, aby nabrać wprawy z jakim typem w danym momencie mamy do czynienia zakładając, że jest on prawdziwy i jedyny (pomijam w tym momencie oryginalność zagadnienia) aby mieć z niego jako taki pożytek. Ogromna wiedza do opanowania plus ogromna wiedza z każdej innej dziedziny życia, rozrastająca się codziennie o nowe warianty i tak bez końca, aż dochodzi do habituacji. Czarna dziura powstaje, w którą wpadać zaczyna wszystko. Ja nie wiem, ja się pomodlę o jakieś święto milczenia i niemyślenia. Taki dzień jak ten zanim pojawiło się SŁOWO.
Grudzień 17th, 2010
Pan o którym piszesz pewnie w nie jednym łóżku jest, twoje i moje to już dwa:)). I teraz wyobrażam sobie jeszcze więcej Oh. Ponieważ już przestałam wierzyć ,że można wrócić do dnia poprzedzającego Słowo, zostaje mi ratować się dyskutowaniem. I zazdroszczę Ci XX– wiary w modlitwę. W kontekście tego ,że trzeba znać się nie mal na wszystkim żeby wiedzieć czego ten osobnik domowy właśnie chce?? Cóż, my mówimy ” już teraz tego nie….. ”, ” tego tak mało ,chce jeszcze więcej i więcej” a on cóż biedny może zrobić?? ”Odwracać uwagę” we wszelki możliwy sposób – męczyć ,dręczyć, doprowadzać z pasją do pasji – piszę z własnych doświadczeń. Ale najgorzej jest kiedy zgodzić się na wszystko, bo co wtedy?? jak się zachować kiedy ta przynosi grzecznie papcie i podaje 3 częściowy obiad????
Grudzień 17th, 2010
> Mama go czuje ? ale jak czuje ?
no serce jej podpowiada. Taka Stalińska na przykład, która jest własnego syna menadżerką, promotorką i w ogóle wszystko on u niej ma oprócz seksu, no bo jak tu zrobić seks od środka? Co by wyszło? Nie chcę pisać.
Czy mi chodzi o matkę która jest Innym to nie wiem. Jest taki film Wielki Błękit i tam jest taki gość który żyje w wodzie. Jest stworzeniem wodnym które nie ma granic. Wchodzi w stan głębokiej jogi i się zanurza w Wielkiej Mamie, z której nigdy nie wyszedł. Tam nie ma zadnego „innego”. On nie rywalizuje z nikim. On się zanurza i łączy. Roztapia się w absolutnym czymś z pomocą jogi, nurkowania i ogólnie zajmowania własnym pępkiem. Nie chce niczego od kobiet. To kobieta czegoś chce od niego a on się godzi bo ona tego chce. Nie ma żadnego innego powodu. Kiedy mama chce ogórki, to pewnie on chce ogórki. Kiedy ona chce z nim mieszkac, to on z nia mieszka. To jest dla niej. Kiedy ona mu mówi, że jest w ciąży, on robi to samo co zawsze robił. Zanurza się. Chciała być w ciazy to jest. To dobry czlowiek. Nikt nie jest lepszy od niego. I tam faktycznie nie ma ojca w całym tym filmie. Ani rodziny. Delfiny są rodziną tego gościa. Yalom takiego opisał w Kacie Miłości. Pacjentka chciała z nim wejść w romans. To wszedł. Bo ona tego chciała. Pan Jezus też był taki. Też nie miał ojca i też miał ten pomysł żeby wszystko dla innych zrobić.
>Zastanawia mnie twoje stwierdzenie ?bycie nieurodzonym? , dla mnie oznacza nie możność wyboru , moralność jest matczyna . Jak przerżnie matkę zabije też siebie.
Nieurodzony nie ma moralności. Moralność jest spełnianiem wymagań i dostosowywaniem się do zasad. Wymagania są przemoca według Nieurodzonego i zasady też. Ale to nie znaczy, że Nieurodzony jest egoistą. Nie ma od niego wiekszego altruisty. Jak trzeba będzie rzucić sie na granat za kolegów, on to zrobi. Bo oni tego potrzebują. Ktoś jest smutny – ja jestem smutny. Koreańczycy mówią na to Kwanseum Bosal.
A matki on nie przerżnie, bo od środka się nie da. Nawet jak ją pobije, to i tak jej krzywdy nie zrobi, bo to tylko tak będzie jakby dziecko od środka mocniej kopnęło. To się rozumie, że duże.
Grudzień 17th, 2010
Kobiety znają się na tym. Na przykład Syndrom Sztokholmski tak działa. Chodzi o to, żeby ten terrorysta znalazł się wewnątrz brzucha i żeby jego mamą zostać. Wtedy już cokolwiek zrobi, będzie objęte Zrozumieniem. A Zrozumienie to już jakby w tym brzuchu siedział, więc nawet jak zabije, to to jest matczyne poświęcenie z zakresu patologii ciąży, a nie ciężki łomot od łobuza. Całkiem co innego. Albo alkoholik. Bełkocze, słania się, sika – to jak tu takiego zostawić bidaka? I ona z nim brzuchu żyje a on w Wielkim Błękicie za pomocą swojej jogi zanurza się codzień. Dobrze im razem. Nikt ich nie rozdzieli.
Grudzień 17th, 2010
Spokojny, nie zgodzę się z Tobą a Twój opis, szczerze powiedziawszy mnie przeraził, przypomina jakieś schizofreniczne wizje…
Do S.K- kochaniutka, ja osobiście nie czytam Gali ani tym podobnych dupogazet…
Grudzień 18th, 2010
Hannah, jesli chodzi o styl, to faktycznie bardziej w nim robię dobrze sobie niż tobie. Rozumiem, ze to może być rozczarowujące. Kiedy cię czytam, to myslę, ze jesteś wkurzona na facetów i feministyczna opowieść o świecie cię mocno uwiodła. Ja bym powiedział, że to opowieść jak każda inna i jak to z opowieściami – jedna warta drugiej. Ale mężczyźni też miewają swoją. Polecam Wielki Błękit. Naprawdę fajny film.
Grudzień 18th, 2010
Spokojny, oglądałam Wielki Błękit.
Twój styl (tak jak napisałam) jest przerażający a nie rozczarowujący.
To, że krytykuję tutaj mężczyzn, nie znaczy, że ich nienawidzę.
Jeśli każdy kto krytykuje mężczyn musi ich od razu nienawidzieć i być feministą, to Pan Krzysztof według twoich kryteriów jest Mega Feministką.
Szkoda też, że „feminizm” pojmujesz w dosyć jednoznaczny, typowy dla Polaków (mężczyzn) sposób. Używacie tego słowa, tak jak byście chcieli obrazić nim kobietę.
Mnie to słowo ani ziębi, ani grzeje.
Jednakże mężczyźni, którzy używają tego słowa właśnie w ten sposób, to dla mnie są to właśnie (według mnie) tacy Miauczyńscy. Zresztą nazwisko to dobrze określa typ charakteru takiego mężczyzny.
Takie miałczące kotki, którym wydaje się, że są tygrysami.
Ja nie nienawidzę mężczyzn, ja większością jestem rozczarowana (bo spotykam też czasami męskich mężczyzn też).
Grudzień 18th, 2010
> Twój styl (tak jak napisałam) jest przerażający a nie rozczarowujący.
(…)
>Ja nie nienawidzę mężczyzn, ja większością jestem rozczarowana (bo spotykam też czasami męskich mężczyzn też).
podsumowując:
– mój styl nie był rozczarowujący
– większością mężczyzn jesteś rozczarowana
– mężczyźni ktorzy cię nie rozczarowują są mężczyznami męskimi
– mój styl jest przerażający
Mnie się to zestawia w takie coś, że to co męskie, to przerażające. Tak mi wychodzi z rachunku zdań, przyznam, że robionego amatorsko na kolanie. Coś pewnie odpowiesz, ale ja już się będę starał nie, bo więcej nie chciałbym tego dokręcać. Bez sensu się kłócić na cudzym blogu.
Grudzień 18th, 2010
A czemu, kłóć się!
Dla mnie to co napisałeś było dobre, lubię taką literaturę w stylu Bataille’a:) szczególnie ten moment jak on wychodzi z jej brzucha i chodzi taki samotny, morderca, to dobre było, aż byłem ciekaw co będzie dalej. Ale Hannah jest trudno zadowolić, ona należy do kobiet niezadowolonych.
Grudzień 18th, 2010
I nie rozumie innych kobiet:)
Grudzień 18th, 2010
„Mnie się to zestawia w takie coś, że to co męskie, to przerażające.” Spokojny, nie to co męskie (bo ty nie jesteś wszystkimi mężczyznami), tylko to co TY napisałeś. Ale jak widzisz innym się to podoba.
I skąd ta opinia, że jak ktoś ma inne zdanie niż ty, to się z tobą kłóci?
Do ZZZZ: a skąd ty wiesz czy mnie łatwo czy trudno zadowolić? :-)
Pola-na lekcjach polskiego uczono mnie, żeby zawsze tak starać się pisać, żeby każdy mnie mógł zrozumieć…Aluzju paniała? :-)
Grudzień 18th, 2010
Oh falliczne rządzi:)))Hannah i po co.czy trzeba czytać jakieś gazety ,żeby mieć jakiś styl??? twoja przewidywalna polemika skłania mnie do odpowiedzi : oczywiście ,że nie.
Pola : pisz jak chcesz , jak jestem wstanie poświęcić więcej czasu i przeczytać 5 razy to co napisałaś:)( jak się mówi to wiadomo szybciej się rozumie drugą kobietę- piszę tu o moich koleżankach, które maja podobny styl mówienia:)). Ale żeby bez wysiłku chcieć kogoś zrozumieć to chociaż trochę trzeba wybaczyć mamie jej spódniczkowatość i spodniowatość jednocześnie.Czyli to co się od niej dostało przyjąć.
Grudzień 20th, 2010
Spokojny:
W moim mniemaniu Argan to jak najbardziej urodzony człowiek. Nie zatapia się on w matce bo wie ,że mu nie wolno z powodu faceta w domu od którego matka czegoś chce. Matka na początku jest Innym absolutnym, ale dla prawidłowego rozwoju potrzebne jest aby w pewnym momencie okazała ,że jest Innym ,któremu czegoś brakuje.
To jest moment rozczarowania MAMĄ i tu dziecko rozpoczyna grę ” kochania i alienacji” jednocześnie. I tu nie sięgam po ambitny film ale jak ‚ M jak miłość ”, ‚Ranczo”, „Kiepscy”. Życie nudne, proste i zwyczajnie neurotyczne, urozmaicone co raz jakąś chorobą to jego albo jej.
Grudzień 20th, 2010
ESKA No ja właśnie nie wiem do konca kim jest Argan. Skąd się bierze. Tu zresztą w ogóle tak jest z ta galerią facetów, że one są fajnie opisane ale jakby nie ma ich historii, tylko zdjęcie. O Nieurodzonym ja napisałem może z obawy, że jak on nie jest urodzony to go nikt nie zobaczy tylko wszyscy o mamie jego napiszą i tylko jej brzuch będzie widać a w środku nic. Mama całą uwagę ściagnie. Nie mogłem na to pozwolić.
Grudzień 20th, 2010
Hannah, ty piszesz, że ja nie jestem wszystkimi meżczyznami. A ja myślę że to niemożliwe. Ty jesteś wszystkimi kobietami, bo jeśli nie, to czym? Czymś wyjątkowym i osobistym? To by musiał być wątek osobisty wprowadzony do tego, a nie jest. Ale tu on nastąpi. Otóż kiedyś była taka sytuacja, że mój ojciec ze mną rozmawiał. Ponieważ było to raz jeden, zapamiętałem to sobie i oto co mi powiedział: czy ty myślisz – powiedział – że to jest jakaś róznica z którą ty kobietą żyjesz? Czy to jest ta, czy tamta, czy jeszcze druga to wszystkie mówą to samo i o to samo im chodzi i tak samo to prędzej czy później przebiega. Kobietę można zmieniać na inną, ale równie dobrze można i nie zmieniać bo to wszystko i tak koło zatacza i na jedno wychodzi. Szkoda zdrowia.
Ponieważ ja wtedy byłem kimś zupełnie innym, byłem grzecznym chłopcem i przywitałem jego słowa z wielkim oburzeniem. Jakże on może nie widzieć tej wyjątkowości i podmiotowości kobiety każdej szczególnej? Jak on może tak nic nie rozumieć i tak podchodzić cynicznie? Ale od tego czasu wiele widziałem i dziś już wiem o co mu chodziło i nawet dalej poszedłem w tym. To nie tylko jest tak, że każda kobieta jest taka sama, ale i każda jest wszystkimi kobietami. A każdy mężczyzna jest wszystkimi mężczyznami i każda rzecz która robisz też się od żadnej innej rzeczy nie różni. cokolwiek robisz, w gruncie rzeczy cały czas robisz to samo i każda sprawa jest w gruncie rzeczy w tej samej sprawie, a każde uczucie jest w gruncie rzeczy jednym i tym samym uczuciem bo do tego samego się odnosi. I czegokolwiek próbujesz uniknąć, w gruncie rzeczy zawsze tego samego próbujesz uniknąć i to samo z uzyskaniem. Zawsze jest to samo. Tak do mnie powiedział Ojciec mój, który jest w niebie.
Grudzień 20th, 2010
spokojny, jak ja Cię czytam, to się robię niespokojny
Grudzień 20th, 2010
Widzisz S.K. ty w ogóle nie zrozumiałaś tego co do ciebie napisałam a najgorsze jest to, że nawet nie starasz się zrozumieć. Z tego co piszesz bije jakaś taka złość i albo się znamy i teraz wydaje ci się, że mi ?dokopiesz? niezależnie od tego co napiszę (bo odpowiadasz kompletnie nie na temat), albo po postu tę złość masz w sobie i myślisz, że na mnie tu się powyżywasz lub twoje ego nie może znieść krytyki.
Ja kompletnie nie rządzę, ja po prostu mam swoje zdanie, które komunikuję a jeśli ty masz takie wrażenie to oznacza to, że jest to TWOJE pragnienie bo sądzimy innych po sobie. I myślę, że właśnie ty jesteś kobietą falliczną.
Jesteś arogancka (i jak czytam uważasz to zaletę) , bo ty nie będziesz starała się pisać tak, żeby inni cię zrozumieli, masz to w dupie i jeszcze zachęcasz do tego Polę? No po prostu żenada. To po cholerę w ogóle tu piszesz? Może myślałaś, że przeczytasz same ochy i achy a tu ktoś miał czelność cię skrytykować?
A co to zdanie ma znaczyć: ?Ale żeby bez wysiłku chcieć kogoś zrozumieć to chociaż trochę trzeba wybaczyć mamie jej spódniczkowatość i spodniowatość jednocześnie.??! I do tego przeczysz sobie w tym co napisałaś w zdaniu poprzednim.
I dalej piszesz jakieś frazesy, które gdzieś wyczytałaś albo usłyszałaś. A jeśli się mylę to podaj trzy przykłady z duposeriali, które wymieniłaś a które będą pokazywać to o czym napisałaś: ?To jest moment rozczarowania MAMĄ i tu dziecko rozpoczyna grę ? kochania i alienacji? jednocześnie.?
Grudzień 20th, 2010
Tak Spokojny, ja jestem wyjątkowa i osobista, i nie jestem czymś :-)
Tak samo jak i ty, ty też jesteś wyjątkowy i osobisty, i masz dużą wyobraźnię (ewentualnie, twoje wizje są niesamowite). :-)
Uważam, że ogólnie twój ojciec miała rację. W gruncie rzeczy każda kobieta (i każdy mężczyzna) jest taki sam.
Jednakże jeśli kogoś kochamy, to wtedy uważamy tę osobę za niezwykłą, często nawet nie wiedząc i nie potrafiąc nazwać tego, co nam się podoba w tej osobie.
I tego chyba twój ojciec nie miał.
Grudzień 20th, 2010
ho, ho, czy wszyscy już zauważyli, że Hannah napisała o ojcu w formie żeńskiej?:)
Spokojny: dla mnie to co powiedział Twój ojciec to najzwyklejszy banał powtarzany od początku świata przez mężczyzn, ale jednocześnie to jakoś trafia w aktualny temat bloga. Twój ojciec powiedział w gruncie rzeczy nie to, że wszystkie kobiety SĄ takie same, ale że wszystkie CHCĄ tego samego. Czy nie jest to odwieczny temat utyskiwań męskich? Mężczyźni spotykają się na męskich gadkach przy piwie i o czym mówią (kiedy wyczerpie się temat samochodów, piłki nożnej itd)?
Mówią: nie dość, że wszystkie chcą tego samego, to jeszcze nie wiadomo czego chcą. To jest jedna z głównych płaszczyzn porozumienia między mężczyznami – ponarzekać na te żony, które wariują i nie wiadomo o co im chodzi. I to jest jakoś może smutne, że nasi ojcowie nie potrafili powiedzieć nam czego chcą kobiety i musieliśmy aż pójść na analizę żeby się tego dowiedzieć… A jedyne co nam zostawiają przed pójściem do grobu to banalne narzekania…
I jakoś oburza mnie to, co twój ojciec powiedział, bo tak bardzo odsłania to żałosną słabość mężczyzn… i nieumiejętność podjęcia gry z kobietami.
Grudzień 20th, 2010
Brrrrr….Jedna mi dopieprza, w dodatku po rusku, mimo, że wkurzona jest o to, że źle piszę po polsku, druga broni, daje pozwolenie na pisanie „jak chcę”. Jak chcę, to napiszę:)
Wpisy są tu różne, jedni piszą tak, inni śmak.
Przez jedną kobietę zostałam wyśmiana i wyszydzona, ale jest też druga, która mnie zachęca i dodaje odwagi;)…Hm…Jak w szkole:)
Grudzień 20th, 2010
Szanowny Bogu Psychoanalitycznego Panopticum zmiłuj się nad nami i daj nowy wpis, pliizzz (już i tak się należy).
Ej, laski faktycznie robi się jak w szkole albo na Kleparzu jeden wielki jazgot. Takie mądre, a takie kłótliwe, prawdziwe baby :D Placki na święta popieczone?
Grudzień 20th, 2010
Wojtas, bo to jest jawna dyskryminacja, że jak tylko ktoś napisze w necie Pan Jezus albo coś podobnego to od razu psychotyk. Ty się nie niepokój.
Hannah ja jednak będę bronił tego co się dowiedziałem, czyli że rzeczywiście się może ktoś wydawać niesamowity, ale jednak tym samym się ostatecznie to wszystko kończy.
Grudzień 21st, 2010
Spokojny . Rozumiem ,że można nie doczytać się kim jest Argan . Jak również to ,że temat jest Ci tak bliski. Gdy czytasz książkę albo gazetę to na taką odległość aby Litery były widoczne, zbyt mała odległość powoduje zamglenie obrazu tak samo jak zbyt duża. Skoro lubisz filmy to „kilka obrazów ” opisywanych przez KP jest w filmie ” 2 dni w Paryżu”.
Grudzień 21st, 2010
Reply to “gdzie ci mężczyźni – Argan”