kłopoty z rzeczywistością


Całkiem niedawno zdarzylo mi się wyjaśniać terapeucie dlaczego zasada rzeczywistości jest przedłużeniem zasady przyjemności. Jak pewno wielu wiadomo polskie wydziały i instytuty psychologiczne kładą do głowy studentom i słuchaczom rzekomo oczywistą wymowę, jak i opozycję między tymi dwoma mechanizmami (tak uwielbiają to nazywać psychologowie akademiccy). Według tychże komentatorów rzeczywistość stawia opór, ale co w niej takiego oporuje? Z kolei przyjemność stara się zbudować linię demarkacyjną między „rzeczywistością” a sobą -ba!, ale jak najdalej od czego?

W zwiazku z tą kwestią zdarzylo mi się wczoraj oglądać, w sposób raczej niezamierzony, pewien film, zwyczajną komedię romantyczną z Hugh Grantem, w wersji amerykańskiej nie brytyjskiej. Ilustruje ten film to, czego nie jestem pewny czy udało mi się objaśnic terapeucie. Mamy przeciętnego kompozytora muzyki popularnej, który zarabia na odpustach i pomoc sklepową, która wierzy, że ma talent literacki. Oczywiście mówi co innego, po co? Każdy wie, że po to by o swym talencie słyszeć w ustach Innego. Jeśli słyszy to udaje się jej wywołać pragnienie Innego. Teraz należy tylko podtrzymywać to pragnienie. Jak? Będąc nieusatysfakcjonowaną tym co słyszy. Ot, zwyczajne pragnienie Histeryka. To dygresja. Meritum natomiast to to, co się dzieje z rzeczywistością. Dwoje heteroseksualnych bohaterów jest ciągle ze sobą. Mija dzień, potem noc, nadchodzi nowy dzień, a potem noc. Co robią bohaterowie? Śpią ze sobą, budzą się, myją i jedzą, pracują nad przebojem. Powiecie – rzeczywistość. Ależ skąd? Sama przyjemność!

Zaraz chwilę! Czemu ranem nie udają się do pracy? Z czego opłacają żarełko i wykwintne restauracje? No i te taksówki, którymi sie poruszają?

Dawno dawno temu Edgar Morin zastanawiał się nad tym, na czym polega magia kina. Otóż na tym – na uchyleniu działania rzeczywistości, która staje się w-zetką popijaną kawą. Bohaterowie, jak mityczni marksowscy rentierzy, stalinowscy bikiniarze, arystokracja czy ludzie wolnych zawodów żyją niczego nie produkując, a banki mnożą im pieniążki na kontach. Cóż klasa próżniacza!

Pacjent wspomnianego terapeuty szuka pracy, szuka i szuka i nie znajduje. Czy to jest rzeczywistość? Oczywiście, nie. Z rzeczywistością spotka się taki pacjent tylko wtedy, gdy uchyli działanie zasady przyjemności. Rzeczywistością nie jest bowiem brak pracy, tylko sama praca i tę tą właśnie rzeczywistość stara się uchylić. W rzeczywistości, zauważmy, nie ma niczego przyjemnego ani niczego nieprzyjemnego.

To dlaczego staramy się o pracę przyjemną?

Albowiem, każda rzeczywistość jest fantazmatyczna. I tyle na dzisiaj psychoanalizy.

Krzysztof Pawlak


No Comments, Comment or Ping

Reply to “kłopoty z rzeczywistością”