Nie będziesz miał cudzych panów nade mną


Nie powiem bym śledził przesadnie działania urzędu papieskiego w wykonaniu Benedyktu XVI, ale nie zaniedbuję czytania tego i owego z jego oficjalnych wypowiedzi. Nie powiem też bym był szczególnie podekscytowany pontyfikatem Wielkiego Polaka, gdzieżbym chciał pisać wielkiego z małej litery – okrzyknięty bym jeszcze został antykatolikiem, antypolakiem, kosmopolitą, no i jakże by inaczej, liberałem. Niekiedy jednak trudno nie obdarzyć komentarzem psychoanalitycznym wypowiedzi naprawdę zasadniczych.

Natrafiłem na taką, wygłoszoną w trakcie ostatniej pielgrzymki do Afryki, i kontynuacji tej wypowiedzi w formie pisanej, przeznaczonej dla biskupów tego kontynentu. Rzecz dzieje się podczas mszy w Jaunde w Kamerunie, podczas której papież mówi: „Strzeżcie się ludzi, którzy próbują narzucić wam rządy pieniądza, wpychając tubylców w ubóstwo”, a w dokumencie pisze także o wywoływaniu i podtrzymywaniu wojen w celu zachowania popytu na broń; o „zorganizowanym niszczeniu tożsamości Afryki”. Czy jest w tych wypowiedziach coś godnego uwagi?

Czy jest do pomyślenia, by podczas wizyty, dajmy na to w Polsce, papież rzekł w tym samym tonie np. coś takiego – strzeżcie się ludzi, którzy próbują narzucić wam rządy pieniądza pod postacią zagranicznych banków, wykorzystując was i spychając do kategorii ludzi podrzędnej rangi. Otóż sądzę, że nie. I sprawa nie ma kontekstu politycznego, tylko zgoła inny. Wypowiedzi papieża takie jak te, nazywane są nauczaniem, chociaż niczego nie nauczają. Są to pouczenia, takie same jak mowy rodzica do dorastających dzieci na tematy dojrzałości płciowej i seksu; pełno w nich różnych „strzeżcie się”, począwszy od strzeżcie się dziewczęta cwanych chłopców, bo chcą oni tylko ograbić was z czegoś, co wpędzi was w ubóstwo i vice versa, strzeżcie się chłopcy zalotnych panienek, bo wodzą was one na pokuszenie itd. Pouczenie zastępuje, nawet maskuje, brak nauczania.

Czy ludzie Afryki są aż tak ograniczeni, infantylni, by nie powiedzieć głupi, że nie rozeznają się w tych zagrożeniach? Czy nie wiedzą, że to ich własne rządy kupują broń by zniszczyć tożsamość sąsiada? Ależ wiedzą! Papież nie mówi jednak – weżcie sprawy we własne ręce, nie wybierajcie następnym razem tych, co was rozczarowali. Mówi sie im w tym miejscu „strzeżcie się” i tyle. Tu nie ma nawet Gandhiego z jego milczącym protestem, tu w ogóle nie ma mowy o proteście, jakimkolwiek.

Jest za to skostniały paternalizm, jest mowa do dzieci lekko przygłupich, nie widzących niczego i nie rozumiejących niczego. I mających nie widzieć i nie rozumieć, mających zostać na zawsze dziećmi zdanymi na ojca naszego, dziećmi zpaternostrowanymi. Ten paternalizm uwieczniający władzę jednych nad drugimi, czyniący z ludzi dzieci jednego ojca – papieża, od dawna nie znajduje echa wśród białasów, więc głoszony jest w Afryce. I mówi się tam o podległości czarnych białym, o wykorzystywaniu ich przez białych, o ich pasożytowaniu na rzekomej naiwności ludzi Afryki. Rzecz nie w tym, że te zjawiska nie mają miejsca, rzecz w tym, że mówi się im o strzeżeniu się, nie o zwalczaniu tego. Rzecz w tym, że odbiera się ludziom czarnym prawo do intuicji etycznej i postępowania w zgodzie z nią. Nie mówi się im – nie zgadzajcie się na to; mówi się im „bądźcie zależni, nie stać was na niezależność; zachowajcie swoją tożsamość i nie idźcie drogą Europy. Tyle, że tożsamość ta jest tożsamością dzikusów. A jak to bywa z dzikusami, należy ich traktować po Benedyktyńsku.

W psychoanalizie mówi się o trzech aspektach ojca. Jego braku, czyli tego co mu brakuje, by go w pełni pokochać. Jego dziedzictwu, czyli znakowi nadającemu podmiotowi ludzkiemu jego historię, łącznie z prehistorią. Jego grzechowi, czyli temu, co nie pozwala dzieciom ojca pokonać i ojca przezwyciężyć, a utwierdza je w lęku przed nim.

Sam jestem zdziwiony o ilu rzeczach można napisać ustosunkowując się do kilku zdań. Wszystkim tym, co pomyślą, że znaleźli we mnie orędownika antyklerykalizmu odpowiadam: nie o papieżu i roszczeniach religii pisałem, tylko o ojcu i jego grzechu opisanego tytułem tego wpisu.

K.P.


5 Comments, Comment or Ping

  1. Plaza

    Wklejam pod właściwym wątkiem:

    Wreszcie. Byłem w Rzymie, byłem również w Watykanie. Wrażenie zdumiewające: Oczekujesz wielkiego, a to jest ogromne! oczekujesz bogactwa wystroju, a tam jest przepych. Oczekujesz zobaczyć współczesny ośrodek kultu Chrystusa, a widzisz centrum próżności, pychy ludzkiej, bogactwa. Nie ma tam ani cienia pokory, wiary, śladu ewangelii głoszonej biednym i odrzuconym. Jednym słowem ?Watykan to kompromitacja kościoła.
    Z jednej strony zebrałem dowody w sprawie, że Cesarstwo Rzymskie wciąż istnieje w postaci Watykanu i Papieża. Z drugiej wpadłem w zdumienie, jak papież Polak mógł wygłaszać w tej scenerii słowa o miłości, miłosierdziu, zawierzeniu Boga? Te słowa na tle przepychu watykańskich świątyń i wnętrz to jakaś komedia, groteska na pewno! Czy on tego nie widział?
    Ktoś powie ? przecież ta sceneria to muzeum sztuki, nic więcej. Tak, muzeum, ale pychy i fałszu – kościół jedną ręką pokazując niebo, drugą gromadził ziemski majątek. Tego faktu nie da się ukryć wskazując na wartość artystyczną łupów.
    W tym kontekście aktualnie pełniący rolę cesarza-papieża Benedykt XVI lepiej pasuje do Watykanu. Jest wątpiącym intelektualistą, pogodzonym ze swoją starością i umieraniem kościoła. Tytułować się go powinno raczej kustoszem…

    Marzec 25th, 2009

  2. sombra

    To ciekawy przypadek – stracić wiarę na widok przepychu w bazylice. Wolałbyś zapewne, żeby papież-ojciec mieszkał w psiej budzie? Tylko, że wtedy nie chciałoby ci się jechać do Rzymu. Spodziewam się, że kiedy spotkasz na ulicy obdartego, brodatego człowieka, który powie ci „Pójdź za mną” – to pójdziesz?…

    Marzec 26th, 2009

  3. Eliza

    Z własnego doświadczenia wiem, że szkoda czasu na Watykan i jego cudowności, można było się spodziewać, że ubóstwa tam nie uświadczysz…Następnym razem radzę rzymskim smogiem pooddychać, Włoszek/Włochów podotykać, winem się opić, na zatybrze zajrzeć i tam głowę stracić. Wtedy nie wracałbyś do ojczyzny rozczarowany, a oczarowany, a może w ogóle nie chciałoby ci się wracać.

    Marzec 26th, 2009

  4. 94 procent

    A tymczasem…
    Oto nowinka (za Wirtualną Polską):

    „Brytyjski matematyk wynalazł wzór, który z dokładnością 94% pozwala przewidzieć, czy małżonkowie rozwiodą się, czy spędzą wspólnie życie.

    James Murray, profesor uniwersytetu w Oksfordzie i jego zespół przeprowadzili badania na próbie 700 świeżo poślubionych par. W ramach eksperymentu nagrywali przez 15 minut partnerów dyskutujących na delikatne tematy, jak pieniądze czy seks. Następnie oceniali wypowiedzi obu stron.

    Deklaracje o zabarwieniu humorystycznym albo uczuciowym otrzymywały noty pozytywne, a te, w których dominowała postawa obronna czy złość – negatywne.

    Na podstawie tych rezultatów badacze oceniali, czy dany związek ma szanse przetrwać próbę czasu.

    Następnie z parami kontaktowano się co rok lub dwa w ciągu 12 lat. Okazało się, że formuła Murraya pozwalała przewidzieć wskaźnik rozwodów z dokładnością 94%.

    – Tym, co mnie zdumiało, był fakt, że czasami intensywna i emocjonalna dyskusja mogła tak łatwo zostać ujęta w ramy czegoś, co faktycznie jest prostym modelem matematycznym dla ludzkich związków – wyjaśnił Murray”.

    A zatem – małżeństwo przestało być zagadką.

    Marzec 27th, 2009

  5. Onka

    wlasnie zjadlam ze smakiem jablko. Niech sie Benedykt z Wielkim Polakiem nim udlawia w raju.
    Pol godz. temu skonczyl sie teleturniej z udzialem gwiazd, sportowcow, politykow i kibicow Cracovii i Wisly, co to na tydzien po smierci Wielkiego Polaka przestali sie tluc. Tylko na tydzien starczylo im wiary pokolenia JP2. I co najsmieszniejsze, najmniejsza wiedze o zyciu i pontyfikacie JP2 mieli politycy (paradoksalnie najwyzsza note najnizszych miala Anna Mucha!!!, – nie tlusta aktorka), Krasko az byl zazenowany czytajac wyniki… Wynika z tego, ze politycy, nie wiedzac o czym gadaja, bardzo skutecznie zongluja myslami i czynami papieza w walce o nasze dusze i glosy wyborcze.
    To tez chyba jest o ojcu i grzechu, i o tym cholernym INNYM.

    Marzec 30th, 2009

Reply to “Nie będziesz miał cudzych panów nade mną”