Pewnego dnia, wiele lat temu, pracowaliśmy nad tłumaczeniem tekstu Lacana. Grupka Polaków kontra psychoanalityczka z Francji. Miejsce akcji Zakopane. Czas akcji – wieczór, po kolacji. Oś dramatu – spór o to, czy Lacan ma być francuski, czy polski. Scholastyka? Bynajmniej!
Przyjrzyjcie się zdaniu tytułowemu i skonfrontujcie z wersją „to w miejscu pozoru [to co] mówione nabiera sens”. Oczywiście nie będę angażował autorytetu prof. Miodka, by rozstrzygnął spór ówczesny. Wtedy i dzisiaj nie byłby autorytetem w sprawie Lacana. Tyle że „Lacan” jest tutaj pozorem (semblant). Lacan po polsku jest inny niż Lacan po francusku. I nie jest to kwestia Lacana tylko kwestia języka! Czy [język] polski ma być francuskim polskim? Cytat tytułowy jest Lacanem polskim, cytat w tekście Lacanem francuskim. Ten drugi poniża język przekładu traktując bezceremonialnie jego gramatykę, a zwłaszcza fleksję.
Nie ma takiego dyskursu, który by nie był osadzony w pozorze – to polskie, mojego autorstwa, tłumaczenie francuskiego i angielskiego Lacana („nie istnieje dyskurs, który nie byłby pozorem”). Popatrzmy na przykład zaczerpnięty z aktualnego numeru ŚN. Tytuł doniesienia brzmi: „Mogę cię zjeść, mamo? Biologiczne podstawy ostatecznego poświęcenia pewnej pajęczycy” [w rzeczywistości chodzi o wszystkie pajęczyce pewnego gatunku – to lapsus w postaci przekłamania]. W tekście tymczasem wyraźnie jest mowa o regurgitacji, procesie chemicznym przekształcającym organizm pajęczycy w pokarm do spożycia dla pającząt. Zatem zupełnie bez sensu jest nazywanie tego poświęceniem. Poświęcenie to akt wyboru – można to wybrać. Aliści w przypadku opisywanym nie ma mowy o wyborze, akcie, ani kanibalizmu (opartego na zakazie), ani poświęceniu (coś co może być pochwalane, ale nie nakazane). Obrońcy będą mówić, nie bez racji, że to skrót myślowy. Zgoda, lecz co leży za tym pozorem (skrótem myślowym) – antropologizacja pajęczycy, czy animalizacja człowieka? Ja twierdzę, że to drugie (psychologiczna wersja tego to szczuryzacja człowieka, a antropologiczna wersja to szympansizacja człowieka – czemu niejednokrotnie dawałem wyraz na blogu).
Utarło się myśleć o mnie, że jestem bardzo inteligentny i wyjątkowo groźny jako adwersaż we wszelkich dyskusjach. O swej inteligencji wiem tylko tyle, że jej nie znam, a swoją finezję wywodzę z psychoanalizy. Każdy kto jej doświadczył, a nie tylko przechodził, wie że słowo jest pozorem, że język jest zasłoną. A skoro tak, to jest coś za nią, nawet jeśli jest to nic. Tym jest pozór, on jeden jest, on jeden się liczy, bo dzieli na „przed” i „za”. Mamy pajęczycę; przed nią jest badacz, za nią jest matka. Zagadką jest raczej to, czy gdyby postępował tak pająk, to też by się „poświęcał”.
W serialu BBC, który dzieje się w angielskim odpowiedniku polskich ZOL-ów (niestety, ponieważ obejrzałem tylko jeden odcinek, a i to przypadkowo, to nie zwróciłem uwagi na tytuł), jakaś staruszka rozpaczliwie wzywa swego umarłego syna, który jutro bierze ślub. Pielęgniarka najnormalniej w świecie mówi do niej: „jutro, zaraz po ślubie, syn z żoną przyjdzie do pani”. Staruszka uspokaja się i zasypia. Może więc kłamstwo, chociaż okłamuje, to leczy? Może przeto i interpretacja nosi w sobie tę modalność, która nie musi być „adekwatnością”, „wiarygodnością”, „poprawnością”, by „leczyć”?
Właśnie tak. Wystarczy, że będzie zasłoną, by podmiot udał się za nią.
KP
10 Comments, Comment or Ping
Nor skin nor hide nor fleece
Shall cover you,
Nor curtain of crimson nor fine
Shelter of cedar-wood be over you,
Nor the fir-tree
Nor the pine.
Nor sight of whin nor gorse
Nor river-yew,
Nor fragrance of flowering bush,
Nor wailing of reed-bird to waken you,
Nor of linnet,
Nor of thrush.
Nor word nor touch nor sight
Of lover, you
Shall long through the night but for this:
The roll of the full tide to cover you
Without question,
Without kiss.
Podobno sny są jeszcze bardziej „language-specyfic”. Ja mam analizę po angiesku i śnię w większości po angielsku. Mój syn, którego nie mam w śnie zwał się „David Vivid”. Ja się cały czas zastanawiam jak to do końca jest. Widziałam taki film i w nim emigrantka mówi o sobie – niemiecki jest językiem przeszłości, anielski – językiem przyszłości. Dla mnie związanej obecnie z antypodami nicią nie jedną jest podobnie, polski jest językiem mojej przeszłości, angielski – przyszłości. Dlaczego śnię po angiesku z całą wybujałą fonetyką znaczeń i skojarzeń, mimo polskich korzeni. Odpowiedz jest zawsze taka sama i zawsze bardzo Lacanowska – bo jestem rezultatem bardzo partykuralnego pragnienia oraz sieci znaczących takich a nie innych – ot tyle.
Październik 24th, 2015
A wiersz jest o tym, ze nic nie powinno cię zakrywać oprocz fali w pełnym przypływie – i to bez wątpliwości, a nawet bez pocałunku.
Październik 24th, 2015
Autorka wiersza – Hilda Doolittle, pacjentka Freuda.
Październik 24th, 2015
To właśnie pani Hilda jest tą osobą, która przyszła na analizę do Freuda w dniu anschlussu.
Październik 27th, 2015
Hilda wyalienowana w anschlussie, hehe
Październik 27th, 2015
Był taki film – „zycie jest piękne”
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Życie_jest_piękne_(film_1997)
opisuje się go jako „komedię o holocauście”. Ja nie myślę, że to jest komedia. To jest film znaczący dla mnie, bo jest on o życiu wyjętym z życia, a jednak życiu w pełni. Tym jest dla mnie pragnienie – wszystkim co instenije. To my i tylko my ożywiamy świat martwych obiektów, w którym żyjemy.
Czytałam ostatnio wywiad z popularnym współczesnym filozofem – Gorgio Agamben. Wszyscy go czytają w taki dosyć katastroficzny sposób. To jest filozof ktory wyrósł na analizie. Zreszta analizę wszyscy teź jakoś tak czarno czytają. W tym wywiadzie on mowi o odwadze bezsilności. I właśnie mi się wydaje że to jest daleka droga od tej bezsilności do tej odwagi bezsilności. Lacan mowi o Freudzie, że nigdy do „ziemi obiecanej” nie dopłynął.
Październik 27th, 2015
Zdanie o tym, że „tylko my ożywiamy świat martwych obiektów” za bliskie mi jest stwierdzeniu, z którym się nie zgadzam, że „wszystko zależy od nas”. Poza tym patrzę przez okno na czerwone i złote drzewa i mam głębokie przeświadczenie, że one świetnie sobie radzą beze mnie.
Październik 27th, 2015
Tylko, ze to zdanie wcale nie o tym
Październik 27th, 2015
Domyślam się, że nie o tym, bo byłoby strasznie głupie. A o czym było to zdanie pełne wiary i entuzjazmu?
Październik 27th, 2015
O tym samym o czym wyżej wymieniony film
Październik 27th, 2015
Reply to “„To w miejscu pozoru [to co] mówione nabiera sensu””