PoG:6 – „M+K nie może wytworzyć związku seksualnego”


Usilnie próbuje się, komu?, zapewne Nam, w tym kontekście świadomym i nieświadomym prawicowcom, wmówić, że z faktu powiązania się podmiotu z płcią, nie wynikają żadne finalne konsekwencje. Mówię „finalne”, a nie uniwersalne. „Wybór płci”, który aby miał konsystencję, musi być wyborem nieświadomym, albowiem wybór świadomy, ukochane dziecko genderystów, nigdy nie może pozbyć się podejrzenia, że jest li tylko aktorstwem.

Dawno dawno temu ludziom także chciało się psi-psi, lecz z braku gęstej sieci stacji benzynowych, wycieczki turystów musiały zatrzymywać swe autokary, gdy przejeżdżały przez lasy. Zapewniam Was młode pokolenia, że nie musiało się kierować ruchem ponaglanych pęcherzem, wskazując odpowiednie krzaki dla  dam i gentelmenów. Podział „panowie na prawo, panie na lewo” działał bez instruowania. Płcie „wiedziały” poza odniesieniem do świadomości, czyli ego, o „lewo/prawo”. Inaczej mówiąc, ta wiedza była i jest „nie wiedziana”. Przez kogo, co? Przez ego, Moście Panny i Panie z redakcji WO.

Jak widać z tego, „wiedza nie wiedziana” nie jest tym samym co niewiedza. To nie stereotyp, działanie wynikające z ignorowania Innego. Panowie w środkach lokomocji siedzą rozkraczeni, a panie z nogami przy sobie lub jedna założona na drugą – oto kolejny stereotyp, pisze jedna z tych redaktorek, bojowniczka o usuwanie znamion stereotypii. Lecz w tym znaczeniu siusianie na wycieczkach, po zniesieniu, aufhebung, (ach ten heglizm!), stało by się siusianiem niestereotypowym. Jak by to wyglądało pozostawiam fantazjom czytelników i redaktorek.

Chodzi o to, że w świecie płci, że światem płci dyryguje Inny, nie jakiś on, czy jakaś ona. Panowie rozkraczeni i panie z nogami sklejonymi czynią tak ze względu na Innego. Oni pokazują to co posiadają, a one ściskając nóżki czynią nimi aluzję do tego, że to co za barykadą istnieje, a na dodatek ma „ho-ho wartość”. I one i oni czynią to w odniesieniu do Innego płci, który w świecie ludzi może być tylko Innym płcią (unikam tu powszedniego terminu inna płeć, który używany jest tylko w sensie przedmiotowym). Tylko? Czy bycie Innym osiągalne jest tylko per sexus? W sumie tak.

„Jestem inna niż myślisz” nie oznacza tego samego co „jestem Inna niż myślisz”. Ta różnica jest bardzo trudna do oddania w językach fleksyjnych, wymuszających nadawanie znamion płciowości tam, gdzie ich nie musi być. Inny nie jest płcią, ale w świecie ludzi musi być Innym płcią. Zauważcie przecież, że  „Bóg stał się człowiekiem”. W żadnym razie nie jest napisane, że stał się mężczyzną, a tym bardziej że kobietą. Jego płeć jest skutkiem języka. Widać to, gdybyśmy napisali to tak: „jestem Inny niż myślisz, powiedziała”. Tak się wszelako nie mówi. Język zasiedla Inny. Podmiot nigdy nie stworzy żadnej tradycji. By istniała tradycja Inny jest nieodzowny. Tradycyjnie Jezus był mężczyzną, chociaż nie ma na to dowodów. Tradycja, by istnieć, żadnych dowodów nie potrzebuje. Panie idą siusiać na lewo, stając się Innym płcią dla tych, którzy idą siusiać na prawo.

Lecz co by zrobiła osoba transseksualna na takiej wycieczce? Zachowałaby się w zgodzie z tradycją, czy też przekroczyłaby granice tradycją wyznaczone? Cóż, prawdopodobnie poszłaby swoją drogą, ku swojemu krzakowi. Takie osoby chcą być płcią, ale nie chcą być Innym płcią. Rysuje się tu możliwość pozwalająca na rozróżnienie sex i gender na bazie relacji Innego i podmiotu, ich koniunkcji. Sex byłby domeną Innego, gender podmiotu. Posiadanie płci nie jest tym samym co bycie płcią. Widzimy to wyraziście w przypadku homoseksualizmu.

Nie sądzę, by takie jak powyższe rozważania były szczególnie akcentowane w GS. W ich obszarze dominuje pojęcie stereotypu dominujące nad tradycją. Płciowość jest domeną ego, nawet nie podmiotu. Każdy ma swój krzak, pod którym sika i sikający zostaje przebóstwiony – ci, którzy sikają razem w jednorodnych grupach to biedni niewolnicy stereotypów; sikający na własny sposób pod własnym krzakiem są realizującymi siebie osobami, tylko one są osobami.

Lecz co aliści, jeśli bycie Innym płcią jest warunkiem jakiegokolwiek związku, K+M, K+K i M+M? Zresztą związku, który nigdy nie dochodzi do skutku poza relacją seksualną (uwaga!, nie genderową)?

KP

P.S. W tekście wykorzystałem rozważania Lacana z seminarium Encore, które użyłem do prezentacji dociekań własnych. Przerobiony przeze mnie, aczkolwiek wiernie, cytat tytułowy pochodzi z tekstu Lacana Liminaire, który ukazał się w Scilicet 4, 1972. Poza tym odniosłem się do felietonu z ostatniego numeru WO.

 


12 Comments, Comment or Ping

  1. Paweł Droździak

    Fajny ten przykład z autobusem na grzybobraniu. Przypomina mi się czas, gdy działała jeszcze w Warszawie knajpa leMadame. Swego czasu moja ulubiona, bo całodobowa. Przytulisko Zielonych2004, Sierakowskiego i tam dalej. Toaleta była tam oczywiście koedukacyjna. Był pisuar, panie mijały panów stojących, wchodząc do kabin i towarzystwo czerpało niemałą przyjemność z tego, że mogą się spotkać od razu przeskakując po te kilka stopni. Jeśli dziewczyna przechodząc śmiała się, można było zagadać i czasem się opłacało. Czyli de facto nic się nie zmieniało, ale ta zabawa konwencją, przez podkreślenie jej pozornym zaprzeczeniem, była fajna. Niestety nie ma już leMadame. W tym miejscu coś potwornie siermiężnego teraz otworzono.

    Marzec 20th, 2015

  2. Anna

    Ja widziałam projekt koedukacyjnej toalety przed którą był napis „wybory”. Nie zrealizowany. Bo nie możliwy?

    Marzec 20th, 2015

  3. Renata

    Rozumiem „koedukacyjną” toaletę w domu, rozumiem w ośrodku buddyjskim, tam się wszyscy znają i nie ma to konotacji seksualnych, ale w knajpie???? Kiedyś, w czasach PRL-u zdarzało mi się wparowywać do toalety męskiej, kiedy damskie były oblężone i nie widziałam w tym nic szczególnego, ot–pragmatyka (wchodziłam do męskiej tylko wtedy, gdy nikogo tam nie było przy pisuarze). Jednak jakaś ideologia, „wybory” przed drzwiami kibla, czemu to służy? Komu to służy?Średnia przyjemność oglądać obcego faceta nad pisuarem. Czy my zwierzęta?

    Marzec 24th, 2015

  4. wojtas

    Na grzybobraniu płeć istnieje a w norweskiej łaźni nie istnieje. Może prawo-lewo to skutek technologii przemieszczania się, wynikiem czego zbudowano dwustronne drogi? Czy poszłoby tak samo, gdybyśmy od początku przemieszczali się helikopterami i lądowali na siku na okrągłym lądowisku?

    Marzec 25th, 2015

  5. Paweł Droździak

    Chcialem zauwazyc, ze to jest slowianska laznia, nie norweska. Ani nie finska. Finowie przywiezli laznie podpatrzona w zrodlach historycznych na olimpiade w 39 w Berlinie dla swoich sportowcow i tylko odtad ona jest finska. Laznie, sauny, to wszystko znad Wisly pochodzi. Chrobry zreszta lubil sie z chlopcami w lazni zabawiac, na co sa zrodla, wiec juz wtedy plec istniala tam. I mysle, ze caly czas wlasnie to jest w takiej lazni atrakcyjne, ze plec tam niby nie istnieje, dzieki czemu czujemy, jak bardzo istnieje. Co do smiglowcow, w ogole by nie ladowaly. Panowie by sie wywieszal podczas lotu po jednej stronie, a panie po drugiej, jak to kiedys na starych morskich jachtach pozbawionych toalet czyniono, wywieszajac sie za rufa.

    Marzec 25th, 2015

  6. Anna

    Też mi się tak wydaje. Ciągle wierzę w panów i w panie.

    Marzec 25th, 2015

  7. wojtas

    To już nikt nie chodzi do łaźni, żeby się wykąpać? Gdzie ja żyję… A może jednak jest odwrotnie, może łaźnia jest po to, żeby na chwilę od płci odpocząć, właśnie w sytuacji potencjalnie narzucającej płeć? Możesz sprawdzić czy jesteś wolny od bulimii szczególnie przechadzając się po cukierni.

    Marzec 26th, 2015

  8. Paweł Droździak

    Ja sie tu przyznam publicznie. Chadzam dosc czesto na to, co z powodu nieznajomosci historii nazywane jest „bania ruska”. Bo lubie. Dla plci nie chadzam. Ale kiedy tam jestem, to w mojej glowie plec jednak istnieje. Co wiecej, obserwujac innych obywateli mam wrazenie, ze w ich glowach ona tez jest obecna. Ona nawet na plazy nudystow do konca nie znika.

    Marzec 27th, 2015

  9. wojtas

    Może istnieje na wypadek „gdyby jednak w innych głowach istniała”. Tak na wszelki wypadek. Jakby w mojej głowie istniała a w innych nie, to mógłbym się mocno wygłupić. Może wszystko tak istnieje.

    Marzec 27th, 2015

  10. wojtas

    Tzn. odwrotnie, jakby w innych głowach istniała a w mojej nie. Chociaż w tej pierwszej wersji też to ma sens.

    Marzec 27th, 2015

  11. Paweł Droździak

    Podmiot zakladanej wiedzy o plci.

    Marzec 27th, 2015

  12. Jacek

    Ale jak płeć miałaby w głowie nie istnieć? Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, w której nie pamiętałbym, że jestem mężczyzną, albo nie wiedziałbym czy mam przed sobą kobietę czy mężczyznę.

    Marzec 28th, 2015

Reply to “PoG:6 – „M+K nie może wytworzyć związku seksualnego””