Oko bez-wstydu


Kontynuuję temat pornograficzny, temat zepsucia powszechnego. W gruncie rzeczy nie wiem, czy pornografia jest zjawiskiem powszechnym, czyli istniała zawsze i wszędzie, lecz moja teza akurat taka jest. Nawet jeśli nie znamy przedstawień tego typu w jakichś kulturach. Przedstawienia mogły się nie zachować, a ponadto, czy nieobyczajne gesty w typie zapamiętanych z mych lat szkolnych (wskazujący palec i kciuk stykają się zakreślając koło, palec wskazujący drugiej ręki zagłębia się w pustkę wewnętrzną stworzonego koła i wykonuje ruch w rytmie „tam-i-spowrotem”), to już pornografia, czy jeszcze nie? A czy bywają dowcipy pornograficzne? Oto przykład: co robi dzik w zamku? Oczywiście, penetruje lochy! Okazuje się, że pornografia ma swoich masonów; nie każdy ma do niej dostęp. Tylko niektórzy znają pojęcie lochy, chociaż znają powszechnie pojęcie lochów. A jaki mode d’esprit z pojęciem „penetrować”! Pieprzenie zna każdy, byle imbecyl z domu specjalnej troski odzywa się do nauczycielki „dasz popieprzyć?”, lecz niewielu, bardzo niewielu zaryzykuje „dasz się spenetrować?”.

Pornografia to przede wszystkim przedstawienie, reprezentacja. Dla niewtajemniczonych dodam: „penetrować” i „lochy” to reprezentanci, a nie reprezentacje. Natomiast dzik penetrujący lochy w zamku to reprezentacja swojskiej czynności ukochanej przez wszystkich ludzi. Jedni ją wykonują, drudzy tylko o niej marzą, trzeci niecierpliwie oczekują na możność wykonywania. Znajdźcie mi takich, co nie mają z tą czynnością nic wspólnego.

W znanym filmie J-J.Annaud jest taka oto scena: praczki, już prawie ludzkie, ukazują podczas tej czynności swe zady, które bardzo trudno byłoby nazwać wtedy pupami. Tzn. mają je wypięte. Tylko do czasu, albowiem gdy myśliwi spragnieni zmierzają do wodopoju (świadomie nawiązuję tu do reklamy Tigera), zwyczajna wypiętość pośladków, gdy spojrzeć na nie okiem, staje się przedstawieniem, ukazaniem czegoś. Fajnie, ale ukazaniem czego?

Myśliwi marzą o jednym, o wodopoju; nie w głowie im swawole. Wychodzą zza wzgórza i łup…dostają po oczach – nagle zady przeobrażają się w pokusę, stają się przynętą, wyglądają na krągłe i jakieś aksamitne w dotyku. Myśliwi zapominają o łaknieniu i nagle zaczynają penetrować lochy.

Widzimy tu nadrzędność funkcji oka jaką jest spojrzenie, jej dominację w życiu ludzi. Wyłączając nieliczne gatunki małp jest ona unikalna dla człowieka (tam gdzie występuje u małp jest podporządkowana cykliczności rui; nie może, ot tak sobie, angażować seksualności). Tymczasem u człowieka zad staje się pupą bez użycia jaskrawych akcesoriów. Reklamy jeansów pokazują, że to one wyłaniają pupy z niebytu – wystarczy obramowanie, by oddzielając pustkę zewnętrzną od wewnętrznej stworzyć miejsce dla pupy.

A minispódniczki, czy też coś obramowują? Oczywiście, że tak – oddzielają poniżej od powyżej. Oglądacza minispódniczek, a raczej podglądacza, interesuje nie to, co jest pod spódniczką, a raczej to, co kryje się powyżej granicy wytyczonej brzegiem spódniczki. W gruncie rzeczy oko przyciąga minispódniczka, niezależnie od tego jak niewiele jej jeszcze zostało. Wcale nie to, co rzekomo pod nią ukryte.

W taki oto sposób wkraczamy w zagadnienie funkcji zasłony. Uwaga! Nie funkcji „zasłoniętego”, lecz samej funkcji zasłony. Zasłona jest ważniejsza od „zasłonionego”. To ona przyciąga uwagę. To jest jej jedyna funkcja. Pozbądźcie się zasłony, a znikną podglądacze. Czego oko podglądacza szuka? Potwierdzenia oszustwa, a właściwie samooszustwa. Zasłona sugeruje, że jest coś za nią do ukrycia, podczas gdy tam za nią nic nie ma.

Otóż, pornografia jest rodzajem zasłony. Jej istotą nie jest uprzedmiotowienie postaci, tylko okłamanie oglądającego, że w ogóle poza nią, zasłoną, cokolwiek jest. A przecież tam, za nią, jest tylko Nic, Nic kastracji, niebyt czegoś.

Na zasłonie pornografii przedstawione są różnorakie fiki-miki. Są one przedstawione dla oka, dane do oglądania oglądaczowi. Gdy te fiki-miki przenieść do realu, to tracą one znaczenie – efekt czytania Kamasutry jest większy od efektu jej praktykowania; czytanie przynosi wypieki, praktykowanie przynosi ból mięśni. Fiki-miki na zasłonie dają bezpieczeństwo, rozbrajają lęk zwany kastracyjnym. Wypieki, ekscytacja, ułudnie zapewniają, że fallus (owe fiki-miki) jest na swoim miejscu, że nic nie odróżnia kobiety od mężczyzny poza zasłoną – płcie różnią się tylko przedstawieniem na zasłonie (spodnie dla mężczyzn, suknie dla kobiet – udowadnia to transwestyta, zgadnijcie jak). Fallus staje się jedynym znaczącym dla obu płci.

W pornografii obiekty nie są obiektami pragnienia, są obiektami jouissance. Oglądacz ma je, by mieć jouissance. Stąd kontrowersje wokół pornografii.

A co ma z tego zwyczajny człowiek? Zwyczajny człowiek chce być perwersyjny, pragnie tego i śni o tym. Ach, czego to on nie będzie z nią robił? Pornografia pokazuje mu co pragnie robić, tylko pragnie. Neurotyk jest człowiekiem pragnienia, perwert człowiekiem jouissance.

Od pornografii nie ma ucieczki. Realizuje ona sny jednych i służy za przynętę drugim. To jedna z różnic między neurotykami i perwertami.

KP


3 Comments, Comment or Ping

  1. wojtas

    Ciekawe, ile jest pornoissance w mówieniu o tym co pod spódniczką językiem analitycznym.

    Październik 22nd, 2013

  2. Joshe

    Tylko, że to nie ma siły inaczej. W każdym psychoanalityku musi istnieć voyeur, ale też domina. No bo czym jest słuchanie o cudzym życiu w relacji bardzo niesymetrycznej.

    Przeczytałam taki artykuł JA Miller i tam było o jeuissance, że takie prawdziwie perwerskie, to wtedy kiedy teraz i już i bez względu na konsekwencje, tak jak u małego dziecka. Histerycy, że wciąż za mało i nie takie. A obsesyjni, że za dużo.

    Nie wiem, czy oglądaliście taki wywiad to był rok chyba 2002 albo koło tego i wtedy Michael Jackson zdecydował się publicznie, na żywo na antenie przed narodem amerykańskim wytłumaczyć. Mówił coś o Jezusie biorących dzieci na kolana i o tym jakie są najlepsze, najwspanialsze, niewinne, a z każdym zdaniem miało się wrażenie, że już bardziej się pogrążać nie można. I teraz tez na antenie te tłumaczenia, i czekam tylko czy już dobiliśmy do dna, czy jeszcze nie, czy jak mówił pisarz, ktoś tam pod nami jeszcze puka.

    Październik 25th, 2013

  3. Jacek

    Domina chyba jednak nie słucha ani też nic nie odpowiada :)

    Październik 26th, 2013

Reply to “Oko bez-wstydu”