Między „musi być” a „może będzie”(1) – „wierzę”


Ciekawa seria komentarzy; w roli głównej kobiety; to ich żywioł – ciało i jego kobiecość. Szkoda, że tak rzadko przemawiają, a jeśli już to z getta, w izolacji od tzw. męskiego punktu widzenia. Nie ma męskiego punktu widzenia na ciało. Męski punkt widzenia pojawia się tylko wtedy, gdy ciało jest za zasłoną, za tymi tiulami, falbanami, fatałaszkami, stanikami, cieniami, kreskami, ciapkami, kratami, plisami. Ta przebieralnia, w której prym wiodą panowie o nieco innej płciowości, homoseksualiści, których misją jest ukrycie ciała kobiet i zastąpienie go teksturą tekstyliów. Ciało kobiet jest tym, czego kompletnie nie rozumieją – gdy zdarzy się im być w łóżku z kobietą (większość stara się tego spróbować), to „coś” niczego nie symbolizuje, okazuje się być raczej mięsem, a i to nieco nieświeżym. Męski punkt widzenia leży tam gdzie ich organ. Mężczyzna jest na zawsze, dożywotnio, zaślubiony penisowi. Jest mu wierny po grób. To organ symbolizuje mu i dla niego. Ciało to zbiór organów i tyle. A w ogóle najlepiej, by istniało w postaci aluzji, w postaci światłocienia. Efekt tego co się stanie gdy zniknie światłocień, gdy nie ma już miejsca na aluzję, zobaczycie na obrazie Gervexa „Rolla” (polecam!). To samo widać w przypadku komentarzy – gdy kobiety przestają podporządkowywać ciało aluzji i przebraniu, mężczyźni milkną i odwracają wzrok.

To była tylko dygresja – do ciała symbolizującego niebawem powrócę.

Kontynuujmy rozwikływanie zagadki nie istniejącego związku seksualnego (wszystkie inne rodzaje związków istnieją: braterskie, koleżeńskie, przyjacielskie, rodzinne, rodowe itd.). Powracamy do naszego pubu i singielki, nawet jeśli tymczasowej. Właśnie podeszła do stolika singla, czyli jego samego, przysiadła się i rzekła oto: „chcę byś mnie przeleciał; proszę przeleć mnie jeszcze dzisiaj!”. Czy jest to możliwe? Pewno jest. Lecz zazwyczaj mamy tylko do czynienia z nieco odsłoniętym dekoltem, czy nieskrywanym przesadnie założeniem nogi na nogę, gdy akurat za garderobę służy sukienka, tudzież spódnica. Oto jesteśmy w kinie, centrum aluzji, miejscu gdzie wszystko można artykułować, ale nie trzeba niczego powiedzieć. Sprawy są wszelako bardziej skomplikowane. Można też mówić aluzjami – oto: „kochajmy się dziś, proszę!”, czy też odważniejsze: „kochaj się dziś ze mną!”. W pierwszym przypadku zniknął podmiot, czyniąc miejsce dla iluzorycznego podmiotu mnogiego (wiara, że w miłości nie ma Ja i Ty – precyzyjnie Ja i Ja – a jest jakieś My). W drugim „kochaj się” jest aluzją do czegoś innego, co zostaje przesłonięte przez wprowadzenie do gry „miłości” – robienie „tego” bez odniesienia się do miłości jest jakieś takie „tfu”, nie na miejscu. „Przeleć mnie jeszcze dzisiaj” ,zaś, wprost odnosi do podmiotu, tu kobiety, który wie, że ciało potrzebuje rozkoszy, a satysfakcja podmiotowa (jouissance) może pojawić się tylko od strony ciała, nie od strony Innego, partnera. (Dla mężczyzny, co sygnalizowałem na wstępie, jouissance płynie od strony organu, zazwyczaj jedynego i to stąd jego „proszę” przybiera uniwersalną formę: „proszę, zrób mi laskę”; w żadnym wypadku nie „przeleć mnie”).

Chyba bardziej zrozumiałe staje się, dlaczego neurotyk ile sił walczy o to, by nie musieć ciała czynić przedmiotem domagań. Analiza trwa tak długo, bo neurotyk jest misjonarzem miłości, a nie misjonarzem ciała. Wierzy ile się da i ile można, że jouissance ciała nie jest tym, w co musi wkręcić partnera, Innego. Dla siebie jest on w kinie, w którym ogląda różne warianty swej satysfakcji, zawsze spełnione, niczego nie musząc pozostawiać przypadkowi, jakim jest zawsze odniesienie do partnera, Innego. „Proszę, przeleć mnie dzisiaj!” – jest ryzykiem, bo nie wiemy jak angażuje Innego. Może przez jego „tak”, a może przez jego „nie”, kto wie? By domagać się jouissance ciała, pozostaje wierzyć w „tak” Innego. To dlatego jouissance ciała ma do czynienia z czymś z mistyki, ma twarz kobiety, jest zapomnianym obliczem Boga; jest „wierzę, że”. Zaś męskie jouissance, jouissance falliczne, ma tylko oblicze erekcji, czegoś, co nie ma żadnego związku z wiarą. Ona „musi być”, a niech spróbuje tylko nie być, nie zaistnieć! Seksualność kobieca (uwaga!, nie kobiet) doczepiona jest do ewentualności, a przez to do miłości (by chcieć „proszę przeleć mnie” muszę wierzyć, że spotkam „tak” Innego). Seksualność męska (uwaga!, nie mężczyzn) podporządkowana jest na śmierć i zycie konieczności, a przez to niezawodności, solidności. Męskość jest tym, co nigdy nie powinna nawalać.

Będę kontynuował

KP

P.S. Rolla to tytuł obrazu Gervexa. Oto teraz problem – to o czym piszę jest trudne, bardzo trudne. Czy mimo to kontynuować? Wykrzykniki w nawiasach to znak imperatywu, zawsze obecnego w domaganiu.


27 Comments, Comment or Ping

  1. Doris

    Czy ma Pan kontynuować??Pytanie retoryczne:) Oczywiście ,że TAK i jeszcze raz TAK :) tematyka może trudna ,ale jakże fascynująca
    Ja „kobieta z getta” czekam na jeszcze, czekam jak kania dżdżu :) Szkoda,że cały tydzień czekania mnie czeka, no ale na taki „deser intelektualny” warto :)

    Luty 23rd, 2013

  2. Elzbieta

    Wszystko co pisze KP jest interesujące. Nie zawsze odpowiada na zaczepki jak ta moja o samobojstwie ale mu to łaskawie wybaczam. Pisz pan panie KP A BLOG ZATACZA KRĘGI BO 10 POSTÓW TO DUŻO. Ja chcę dodać, że jestem szczęśliwa, że sie nie udało jak rzadko jestem szczęśliwa. A było tak perfekcyjnie przygotowane. Pozdrawiam Elżbieta

    Luty 23rd, 2013

  3. Elzbieta

    Ciesze si ę, że wyrwaliśmy się z kręgu czy od przodu czy od tyłu. To było nieznośne. EO

    Luty 23rd, 2013

  4. Spokojny

    Ja jestem za tym zeby kontynuowac poniewaz bez przesady moge powiedziec ze z powyzszego postu nie zrozumialem ani slowa. Czyli pewnie byl cenny.

    Luty 23rd, 2013

  5. Spokojny

    W każdym razie znalazłem ten obraz

    http://kwejk.pl/obrazek/1654671/ozenisz-sie-ze-mna.html

    Luty 23rd, 2013

  6. Też mam wrażenie, że dosyć prosta czynność ciupciania została jakoś niemożliwe tu skomplikowana. Toż to może opaść od samego wysiłku myślowego. W sumie to przecież intuicyjnie wiadomo, że co innego miłość a co innego rżnięcie w odniesieniu do tej samej osoby. I co innego powiem potem jej a co innego koledze. Nazywanie tego pęknięciem sugeruje, że coś jest popsute. I że jest jakaś niemożność scalenia. A po co scalać?

    Luty 23rd, 2013

  7. Spokojny

    Ludzie chca to scalac. Psychopog ktory mowi jak scalac jest zapraszany ba salony jako ulubieniec kobiet a ten co mowi ze scalac nie da sie zapraszany jest tam w innych godzinach jako kontrowersyjny. Jest religia kobiet ktora naucza ze mozna miec rzniecie i milosc z ta sama osoba w jednym czasie i ze jedno drugie scala sie w jednym doswiadczeniu. Co jest oczywscie utopia. Mezczyzni milcza gdy cialo nagie bo jak juz nagie to o czym tu gadac? No i faktycznie jak panie nadal gadaja to facet sie nie odezwie zeby nie wyjsc na buca.

    Luty 23rd, 2013

  8. Joshe

    „Proszę zrób mi laskę”. Warto czekać na taki „deser intelektualny”.

    Wiedza jak obciągać lepsza niż żadna. Chyba:)

    Luty 23rd, 2013

  9. Spokojny

    Nie ma nadziei.

    Luty 24th, 2013

  10. Joshe

    Wcale nie chcę wchodzić w taki dyskurs. Czasami jednak trzeba, bo milość to raczej kwestia czynu, nie wiary, w stosunku do innych kobiet także, co chciałam koleżance lekko zasugerować :)

    Ten obraz na Kwejku jest lustrzanym odbiciem oryginału.

    Luty 24th, 2013

  11. Joshe

    Ma też parę innych zupełnie przypadkowych retuszy.

    http://www.art-prints-on-demand.com/a/gervex-henri/rolla.html

    Luty 24th, 2013

  12. Joshe

    Ten znany obrazek na przykład wygląda zupełnie inaczej, gdy wiemy, że Japonczy czytają od prawej do lewej. Widzimy najpierw łodzie i ludzi, potem drapieżną grzywę fali, a nie jej łagodny grzbiet.

    http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Katsushika_Hokusai_-_Thirty-Six_Views_of_Mount_Fuji-_The_Great_Wave_Off_the_Coast_of_Kanagawa_-_Google_Art_Project.jpg

    Luty 24th, 2013

  13. Jacek

    Ten wpis chyba nie jest o ciupcianiu czy rżnięciu tylko o rozkoszy. Można przecież mieć rżnięcie bez rozkoszy. Dlatego wątpię, czy kolegom mówi się o rozkoszy, prędzej właśnie o rżnięciu.

    A co kobiety mówią koleżankom?

    Luty 24th, 2013

  14. Joshe

    Zizek kiedyś odniósł się do tego obrazka, że miłość zamienia żabę (ciupciającą żabę?) w księcia, a kobietę redukuje do rozkoszy.

    http://youtu.be/YeWCK4IblY0

    Luty 25th, 2013

  15. Joshe

    Myślę, że całowanie żab zawsze zakłada jakąś ewentualność.

    Co mężczyźni mówią kolegom? Mądre kobiety już wiedzą, że im więcej mówią tym mniej mają do zaoferowania.

    Luty 25th, 2013

  16. Joshe

    Kontynuować, ale co?

    Tam gdzieś obiecane rozkosze ciała tych dwojga, wygniecione przescieradła i zapach seksu w powietrzu, a my utknęliśmy w tym stęchniętym barze, już chyba na dobre!

    Ona mówi wprost. Cokolwiek nie powie, zada pytanie wprost – bez iluzji. Załóżmy, że powie jak wyżej „chcę byś mnie przeleciał, proszę przeleć mnie jeszcze dziś”. I rzeczywiście nie ma w tym aluzji, wszystkie karty na stół. Ja chcę, żebyś Ty i proszę Cię o to, co Ty na to. Cokolwiek on powie powie przez Ja, nawet jak powie „nie” i singielka o tym wie. Tu nie ma żartów, poważna sprawa. On musi wiedzieć na co się zapisuje i musi wiedzieć, że sam się zapisał. Trzeba mieć przysłowiowe jaja niewątpliwie, by powiedzieć naszej singielce „tak” i trzeba mieć jaja by powiedzieć „nie”. Ona wierzy w gościa, dlatego pyta.

    W teatrze aluzji odwrotnie – nigdy nie pada „ja chce”, nigdy nie pada „tak”, nigdy nie pada „nie”.. Wszystko dzieje się mimowolnie, poza nami. Potem sami się ze sobą kochamy (lub rżniemy), sami też sobie nakręcamy dramat odrzucenia. Odpowiadamy kolegom lub koleżankom.

    Luty 26th, 2013

  17. Doris

    Jacek zadaje pytanie „co mówią kobiety koleżankom”- jak było dobrze i fajnie, to tylko,że fajny facet i że czekam na telefon od Niego :) no bo co tu gadać- tak samo jak pisze Spokojny o tym nagim ciele,że jak już gołe, to co tu gadać, wszystko wiadomo.
    Ale jak nie było fajnie, czyli kobieta rozczarowana , bo nie było tak jak sobie to wyobrażała :) to na pewno powie i opowie koleżankom dużo i jeszcze więcej przy cofe latei i dietetycznej coli, obsmaruje biedaka na maxa,czyli ponarzeka sobie jak to baba :) i nie odbierze telefonu, kiedy ON jednak oddzwoni, bo dla niego było fajnie :) hahahaha No chyba ,że jest Cosmo-laską ( tak moi znajomi nazywają kobiety, które regularnie czytają magazyn dla kobiet „Cosmopolitan” i traktują treści z niego jak biblijne prawdy objawione), wtedy odbierze i powie, że ma dużo pracy, robi karierę i nie ma czasu na życie prywatne :) :) :)

    Luty 26th, 2013

  18. pola

    Hm, a ja pomyślałam, że Jacek pyta o to jak kobiety uwodzą kobiety…Co wtedy mówią i jak. Wiem, zbaczam z tematu, ale cóż, tu przywiodło mnie pierwsze czytanie.

    Luty 26th, 2013

  19. Jacek

    Joshe… to o czym piszesz, to chyba sposób w jaki kobiety rozmawiają z mężczyznami? Mówić mniej niż więcej, żeby zasugerować co się ma… To się nazywa uwodzenie!

    Doris… nie rozczarowuj mnie… czyli to tylko takie tam gadanie? Więc gdybym miał taką fantazję… że będąc niewidzialnym przysiadam się niezauważenie do stolika, przy którym rozmawiają kobiety i słucham sobie… To co? Chcesz powiedzieć, że nie warto?

    Pola… a to ciekawe… czy nie rozmawiają wtedy tak jak z mężczyznami? Mówiąc mniej zamiast więcej?

    Luty 26th, 2013

  20. pola

    Jacku, Ciebie nie da się rozczarować;) Wygląda na to, że na tym fachu znasz się jak nikt inny…;)

    Luty 27th, 2013

  21. "Szarmancki"

    Kontynuować ? co za pytanie ? oczywiście że tak.Nie które sprawy są oczywiste takie jak naprzykład „prostota” faceta, jedyne co jest nie zrozumiałe to „krzywizna” kobiet Hmm co za wyszość kobiet wychodzi Doris pisze ” jak było dobrze i fajnie, to tylko,że fajny facet i że czekam na telefon od Niego :)” Czekać ale na co ? skąd ta wiedza że „on” sie odezwie ? Skąd sie bierze w tych czasach ta kobieca pewność siebie ? swojej nie zawdności. Że „ona” nic już nie musi. „Gdzie te chłopy sa” Co pokażą „babom” gdzie ich miejsce :) Bo niestety role zaczynaja sie mieszczać–> to był komentarz do komentarzy. A propo postu. facet „mówi zrób mi laske” jeżeli chce przyjemność fizycznej. ale jeżeli chodzi o przyjemność dla „jego” ego. To przeleci tą laske i to tak że kobieta zbaczy kosmos :) a dobrze wiemy panowie że nie ma nic lepszego jak rozbrzmiałe ego hihi. Co do laski to trzeba umieć robić. „to jest sztuka” :)

    Luty 27th, 2013

  22. Joshe

    O rany boskie – „run Forest run” – bo chcą w kosmos wysyłać!

    Luty 27th, 2013

  23. Zafascynował mnie pierwszy akapit. Mielę to i mielę i wychodzi mi tak: kobiety nie mogą przemawiać w „izolacji od męskiego punktu widzenia”, bo przemawianie w ogóle jest męskie. Może „ciało i jego kobiecość” to nie „żywioł” ale obsesja? Ten homoseksualny punkt widzenia kobiecego ciała wydał mi się bardzo bliski (mi – heteroseksualnej kobiecie). Brak centrum, coś, co niczego nie symbolizuje, nieświeże mięso, plus falbany i tiule – i prośba (żądanie!, pytanie?) o sens w męskim pragnieniu.
    Histeryczna wizja, co robić… zaślubiona penisowi może być także kobieta.

    Luty 27th, 2013

  24. Doris

    Ona nie wie, Ona tylko ma nadzieję, chce wierzyć ,że On zadzwoni „po”,bo Ona zaryzykowała, postawiła wszystko na jedną kartę i teraz może tylko czekać, bo to On decyduje,czy będzie „drugi raz” :)
    Ale oczywiście jeżeli pewną „sztukę”, o której pisze „Szarmancki” , jak i inne przydatne w alkowie „sztuczki” ma opanowane i dysponuje jako taką wiedzą o facetach i ma ten niezbędny kobiecy WOAL, który pozwala facetowi POfantazjować na jej temat, to ON zadzwoni na pewno :) bo jest przecież sztuki koneserem, jak każdy facet :)

    Luty 28th, 2013

  25. "Szarmancki?

    Sztuka sztuczki, Sztuką sztuczek. może i doris ma racje, jeśli ją ma to szkoda faceta który pozna taka damę.

    Luty 28th, 2013

  26. Jacek

    Taką jak Doris? ;)
    No nie, „Szarmancki”, w tym wszystkim jest też miejsce na cudzysłów :)

    Marzec 1st, 2013

  27. Doris

    DAMA, czyli kobieta szczodra i bogata, bo i DA i MA :) :)

    Marzec 2nd, 2013

Reply to “Między „musi być” a „może będzie”(1) – „wierzę””