Istnienie kobiet o bezpośredniej relacji do Minusa zaskoczyło komentatorów. Czyżby ich istnienie było przeoczane? Czy są one niewidzialne? Oczywiście, nie. Ta grupa, o których teraz piszę, jest po prostu uważana za patologiczne przypadki. Bierze się to z tego, że jak mawiają psychoanalitycy, mniej lub bardziej skutecznie Minusa metabolizują. Nie pomadują swego ciała, bo wciela ono w sobie Minusa, nie czynią z ciała przedmiotu swych trosk, choć pozornie na to wygląda – przecież anorektyczki mają na uwadze tylko ciało, powiedzą niektórzy. I są w błędzie, biorą pod uwagę jego wagę, zupełnie nie interesując się jego szkieletowatością – ciało w atrofii, tak oto metabolizuje się Minus. Jeszcze inne są ustanawiane przez ciało – jedyną busolę ich bycia. Tych kobiet w mediach nie uświadczysz, nie są zjawiskowe, widoczne, narzucające się Innemu.
Dziś przyjrzymy się Bess, nie rzucającej się w oczy bohaterce Larsa von Triera. Mowa oczywiście o filmie Przełamując fale. Niepozorna istota, fizycznie przypominająca kobiety, zaprasza nas do swego świata. Obce jej kosmetyki, obce butiki, obce pogawędki i pogaduszki między kobietami. Ot, kobieta, którą możemy dostrzec tylko dzięki oku kamery. Gdy żyje obok was nawet jej nie dostrzeżecie – nic szczególnego, bycie bezgłośne, bycie bez fajerwerków, bycie bez zalotności, choć bycie cielesne, ubrane choć nie przybrane. W innym hicie hollywoodzkim „Czego chcą kobiety?” jest też zdawałoby się istota podobna, ta cicha myszka marząca o samobójstwie. Ale to tylko marna kopia Bess. Dzięki niezręczności, potykaniu się i całej serii czynności niezbornych i pomyłkowych, zwraca uwagę otoczenia, uwagę bez znaczenia, ale jednak zwraca. Szare myszki to nie te kobiety, o których dzisiaj. Bess nie czyni żadnych pomyłek i niezgrabności. Bess po prostu nie ma. To gdzie zatem jest?
Jak to możliwe, że jednak ktoś może się na nią natknąć? A dla jaj, dla zgrywy, dla szczucia jednego mężczyzny przez innych mężczyzn, dla zakładu, konkurencji – „jeśli masz jaja, to się z nią prześpij!”. Taki jest mniej więcej los wszystkich Bess. Jeszcze dawniej swaci mogli coś dla nich zrobić, ale współcześnie? Traktowane jako łatwy łup, beztrosko, prześmiewczo, a co ważniejsze, bez lęku. Nie tak jak pierwsze 11 obrazków, które opisują kobiety łatwo wzbudzające u mężczyzn lęk. Lecz Jana czeka niespodzianka – łatwy łup, ale łup nie wiedzący co to znaczy łupem być, dla którego być przedmiotem zakładu oznacza zgoła nic. Jan poczuł, że spotkał Minusa w cielesnej postaci.
Niedawno chorował mój pies, bardzo. Bolało go, bolało go mocno. Ból jest wielkim Minusem, ale on nie irytował się na świat z powodu jego istnienia, nie narzekał („jacy bezduszni lekarze”), nie czynił wyrzutów bliskim („nawet nie pomyślicie o herbacie dla mnie”), nie wściekał się na siebie („co mnie podkusiło bym wyszedł w styczniu nocą na balkon w pidżamie”). On po prostu był Minusem, nie wył, nie skamlał, patrzał tylko i nie spuszczał mnie z oka, gdzie byłem ja, tam był i on. A gdy starałem się ulżyć mu, czy to w bólu, czy w gorączce, dziękował mi liżąc mą dłoń. Nie był inny jak tylko cały mój.
Taka jest Bess, takie są wszystkie Bess tego świata. Daj im dobro nawet gdy jest ono tylko pozorem, bo przecież w podtekście chodzi o zgrywę, okrutny żart, weźmie to Bess za najczystsze z dóbr, bez kontekstu i głębi, bez jakiegokolwiek podtekstu, a one będą psami dożywotnio wdzięcznymi i oddanymi. Krzywdzone, ale wierne, oddane, nawet jeśli nie warto być jest oddanym. Siebie odnajdują w Tobie. Ich wierność jest wiernością siebie odnalezionej dopiero co – to cud być sobą dzięki Niemu. I tak, Jan staje się busolą, statkiem i kapitanem w jednym. To jouissance spotkane w nim i przez niego, czyste jpuissance kobiece. Lecz czy nie za daleko posunąłem się w opisie tej, bądź co bądź, tajemnicy kobiecej jouissance? Czy kobiece jouissance zasadza się na odnalezieniu Pana? Tak, oczywiście, ale jest ale..taki Pan łatwo się staje panem niewolnicy, patriarchą mającym prawo do wszystkiego, łącznie z kobiecym jouissance. Pewno dlatego boli feministki istnienie takich kobiet, ubliża im. Lecz feministki nie dostrzegają innej strony. Gdy Pan zostanie znaleziony, zostaje owładnięty psim spojrzeniem – „czynię ciebie swym Panem i mam nadzieję, że mnie nie skrzywdzisz”. Jan krzywdzi, ale i tak finalnie zostaje przez Bess pokonany. Tak samo jak Clint Eastwood z Bez Przebaczenia zostaje pokonany przez swą żonę, zwykłą knajpianą prostytutkę.
Kobiety radykalnie oddzielone od siebie, tak radykalnie, że aż po nieobecność siebie. Kobiety na skraju szaleństwa, szaleństwa miłości ma się rozumieć.
KP
One Comment, Comment or Ping
„Jan krzywdzi, ale i tak finalnie zostaje przez Bess pokonany.”
Myślę, że w miłości nie powinno chodzić o to, kto kogo pokona…zresztą dla Bess smutna to pociecha skoro już jej nie ma…
I myślę, że mężczyźni nigdy nie chcieliby być na miejscu takich kobiet, prawda?
I feminizm nie ma tutaj nic do tego.
Czerwiec 26th, 2010
Reply to “porozmawiajmy o kobietach – obrazek 14: bądź wola Twoja”