Współczesne Klary


Pierwszy rozdział blogowej książki o kobietach został ukończony. Przed nami drugi. Lecz zanim go zacznę przedstawiam jednowpisowy przerywnik – o kobietach, a jakże. Coś z podsumowania dotyczącego kobiet, dla których Minus jest jak symptom. Rozgadany, rozdęty, nadęty, szeroko widoczny. Inny jest, bo ma być, w to wplątany, pochwycony i zniewolony w konsekwencji.

Nie inaczej stało się z samym Guru seksuologii polskiej, profesorem wiedzy seksualnej i seksuologicznej (bo to nie to samo niestety), Lwem Starowiczem. Śmieszny jest profesor wszechwiedzy tajemnej o seksie, gdy wykorzystywany jest przez kobiety do rozgrywania ich gry. Nie wszystkie kobiety ma się rozumieć, tylko przez te, którym Minus uwiera. Oto w numerze GALI z 24 maja udzielił obszernego wywiadu o seksualności kobiet. Mnie zainspirował do napisania kolejnego wpisu jeden fragment, jak ulał pasujący do cyklu „porozmawiajmy o kobietach”. Z pewnością mógłby on także posłużyć za ilustrację jednego z typów męskich, o których też zamierzam pisać w swoim czasie – o mężczyznach Papkinach.

Ale najpierw o wynurzeniach pana profesora przebranych w szaty wiedzy. Oto moja trawestacja jego wypowiedzi: „Dawno dawno temu kobiety nie wymagały od mężczyzn zaspokojenia seksualnego, spisania się na 100%, dokonania seksualnego wyczynu. Współcześnie tak. Stąd mężczyźni się ich boją.”

Sugeruje więc pan profesor istnienie między kobietami a kobietami jakiejś zasadniczej różnicy. Kobiety dawne czegoś nie miały lub czegoś nie robiły. Kobiety współczesne mają to coś i robią to coś. Całość tego wywodu jest od początku do końca fałszywa. Jeśli kobiety współczesne mają to coś, to czemu chcą tego od mężczyzn? Jeśli kobiety cokolwiek mają, pozwólcie na tak antyfeministyczne wyrażenie, to mają Minusa. I nie zasłoni tego Minusa żaden typ orgazmu, ani żaden rodzaj zaspokojenia. O obecności jego świadczy stałe przywoływanie Innego, mężczyzny, kompletna w tym obszarze zależność od niego. To, że kobiety robią to, czyli wymagają od mężczyzn dania im zadowolenia seksualnego, to nic innego jak stosowanie orgazmu w funkcji woalu. A funkcją woalu nie jest nic innego jak tylko zasłonięcie czegoś ważniejszego, czegoś w rodzaju sedna, a mianowicie Minusa. Minusem tym nie jest brak orgazmu czy zaspokojenia seksualnego – stała troska seksuologii, sprowadzanie seksualności do punktu orgazmicznego, klimaksu, punktu G. Inaczej, seksualność kobiet to obszar gdzie punktem mitycznym, punktem G. jest Minus.

Mężczyźni od zawsze bali się seksualności kobiet, bo kobieca seksualność zawsze ukazuje Minus, na który remedium, środkiem zaradczym ma być Inny, czyli tylko 100% i ani grama mniej. To nie brak zaspokojenia czy orgazmu jest podstawą lęku mężczyzn, tylko ten Minus. To on prowadzi do sytuacji wszystko albo nic. Wszystko jest po stronie mężczyzny. Nawet 98% facetowi zostanie wypomniane i wykazane istnienie brakujących 2%. To te 2% jest tym o co chodzi kobiecie, a nie 98%. Inni mężczyźni niż 100% to my wszyscy panowie. 100% mężczyzna to fantazmat kobiet. Stąd bierze się paradoks, że im bardziej mężczyzna zbliża się do tych 100%, tym bardziej Papkinem się staje!

W XIX wieku Klara żądała od faceta krokodyla. W XXI wieku aktualne Klary żądają od facetów punktu G., współczesnego krokodyla. I na nic zaklęcia, czary-mary. Orgazm jako krokodyl, tego nie dostrzega profesor seksuologii. I to czyni go Papkinem nad Papkinami. On naprawdę chce tego krokodyla złapać żyjąc na Grenlandii. A gdy ciesząc się zdobyczami współczesności pojedzie nad Nil, by stamtąd przywieźć to trofeum (przecież dobry seksuolog dostarczy krokodyla choćby i z kosmosu), usłyszy od Klary nad Klarami, że jest wstrętny, bo wyrwał biedne zwierzę z jego naturalnego środowiska, że jest wrogiem natury, albo że chodziło o krokodyla a nie o krokodylicę, lub co tylko zechcecie.

Pierwszy rozdział „książki” o kobietach kończymy więc stwierdzeniem, że kobieta chce „niemożliwego”. A jeśli my panowie uwierzymy, że „niemożliwe” jest możliwe, to stajemy się Papkinami.

KP


4 Comments, Comment or Ping

  1. Hannah

    Ja myślę, że jest możliwe osiągnięcie orgazmu przez kobietę, dzięki mężczyźnie i wcale nie są to czyny niemożliwe…;-) ba, nawet wiem to z własnego doświadczenia… :-)

    A jeśli mężczyźni tak boją się tego kobiecego minusa, to czemu jednocześnie, gdy spotykają kobiety, które nie chcą pokazywać tego minusa, to im one nie dopowiadają, drwią z nich i się podśmiewają?

    I dodam jeszcze spostrzeżenie poczynione przez moją koleżankę, które tylko pozornie nic nie ma do tego co powyższe.
    Koleżanka była u chirurga plastycznego i powiedziała mi, że na pięć osób, które siedziały w pokoju wypoczynkowym po zabiegu wstrzykiwania kwasu hialuronowego, cztery z nich to byli mężczyźni…

    Acha, i słyszałam jeszcze, że najczęściej ostatnio wykonywaną operacją plastyczną jest zmniejszanie piersi u mężczyzn…

    Czerwiec 3rd, 2010

  2. XX

    do hannah: women rule! ;-) (oto nastała długo oczekiwana era kobiet), ale panowie nas gonią i tak jak panie szukają zaspokojenia niemożliwego czyt. libido bucha pełną parą tak panowie za grosz nam nie popuszczą chcą być miss świata i najlepszą mamą pod Słońcem itd. życie kwitnie! od dinozaura do człowieka, od człowieka do… ?
    p.s. sama diagnoza zdrowia nie czyni, co czynić by zharmonizować stosunki damsko męskie? nasuwają się całkiem nowe wnioski? jasne zadałam pytanie jak zaspokoić niemożliwe :D

    Czerwiec 6th, 2010

  3. Hannah

    Do xx: era jest nadal męska i będzie a panowie o których napisałam też chcą być ładni i nikogo nie gonią. Będzie tyko coraz więcej histerycznych mężczyzn.

    Czerwiec 6th, 2010

  4. Tomas Dubis

    W poszukiwaniu wytrysku i oczekiwaniu na odsłonę kobiecych strategii od strony bycia… w Wysokich Obcasach.

    Czerwiec 9th, 2010

Reply to “Współczesne Klary”